Po raz ostatni w swojej karierze sędziowskiej wiceprezes Kolegium Polskich Sędziów w Chicago – Piotr Jeleń pokazał się na otatnio, dorocznym spotkaniu Stawski Soccer League i Lowell Foods Liga Podhalańska. Był tam sędzią liniowym i tym spotkaniem zamknął pewien rozdział swojego sportowego życia. Oto krótka rozmowa z Piotrem Jeleniem.
– Podobno definitywnie kończysz sędziowską karierę?
– Tak, postanowiłem rzucić sędziowanie
– Ale co się stało? Na pewno nie chodzi o twój wiek, zresztą akurat sprawa wieku dla sędziów w USA nie jest istotna. Sędziują, dopóki czują się na silach.
– Zbiegło się kilka aspektów – praca zawodowa, bo chcę pomóc żonie w prowadzeniu naszego biznesu; poza tym czuję się może już wypalony, nie bez znaczenia jest także odczuwalna presja działaczy na sędziów, a to jest przykre.
– Podobno postawiłeś na hokej. Jak do tego doszło?
– Od czterech lat moją pasją stał się hokej, zacząłem uprawiać tę dyscyplinę, a od dwóch lat gram w zespole Mastadons. Ciekawostka jest, że liga w której gramy, ma siedzibę w Bensenvillle, w hali niemal na przeciw sportowego obiektu z dobrze znanym naszym kibicom piłkarskim boiskiem, które używa do rozgrywek m. in.
Piotr Jeleń wyróżniał się pośród kolegów także… wzrostem Foto – Jacek Jówko
Stawski Soccer League. Mecze hokejowe rozgrywane są także w niedziele, więc trochę mi to kolidowało z sędziowaniem piłki. Na szczęście nie mamy tutaj różnych komentarzy ze strony niezadowolonych działaczy, jest trochę inna atmosfera. W zespole jest nas piątka Polaków, w tym były sędzia Rafał Kulesza, który także rzucił sędziowanie dla hokeja. Poszedłem więc w jego ślady…
– Przypomnij, jak się zaczęła i jak przebiegała twoja kariera sędziego?
– Było to wczesną wiosną 1998 roku w Krakowie. Przeszedłem 3-miesieczny kurs, czyli stało się to trochę inaczej niż USA, gdzie po 8-godzinnych wykładach podczas dwóch sobót i niedziel uzyskuje się licencję. W Krakowie i okolicy prowadziłem spotkania w niższych klasach, trochę także grałem w piłkę w klubie w Węgrzcach Wielkich i zaliczyłem mały epizod w klubie Dąb Paszkówka (A klasa,Wadowice).
– Jak długo jesteś sędzią w Chicago?
– Od 10 lat. Gdy przyjechałem do wietrznego miasta, przeczytałem w gazecie – bodaj był to Kurier – że są tu rozgrywki polonijnej ligi. Znalazłem namiary do śp. Prezesa Szczepańskiego i tak się zaczęło…
Nie sędziowałem w sumie dużo – praca zawodowa nie pozwalała mi na sędziowanie w tygodniu, Tym niemniej prowadziłem spotkania obu polonijnych lig, ponadto Premier Soccer League, kilkunastu turniejów w Schaumburgu i
Piotr Jeleń tym razem jako piłkarz w meczu Sedziowie – Działacze Foto Jacek Jówko
okolicy. Przez trzy lata prowadziłem zawody w Pucharze Lata w Michigan; ponadto mam udział w Turnieju Polonijnym w Yorkville.
– Jak sędziuje się polonijnym zespołom, łatwo czy trudno?
– Odpowiem tak: sędzia musi być przegotowany na wszystko. Ponieważ nie uprawiałem „masówki”, zawsze starałem się przygotować do sobotnio-niedzielnych spotkań, prowadzić sportowy tryb życia. Trzeba „odpuszczać” sobotnie towarzyskie imprezy, umieć odmówić sobie drinka, bo w następnym dniu jest mecz.
– Największa przygoda w twojej karierze sędziego?
– Na kilka dni przed Pucharem Lata w Michigan sędziowaliśmy spotkanie kobiecej reprezentacji Polski under-20, która przebywała na zgrupowaniu w tym stanie. Było to bardzo fajne sędziowane i bardzo fajna gra tych dziewczyn. One zostały wyselekcjonowane i zaproszone przez człowieka, który stara się wyszukać w Ameryce sportowe talenty z polskimi korzeniami. Nie tylko w piłce, także w innych sportach
– Gratuluje Piotrze dotychczasowych sędziowskich osiągnięć i życzę powodzenia w twojej nowej sportowej dziedzinie – hokeju na lodzie.
***
Będzie nam brakowało Piotra Jelenia na piłkarskich arenach. Zawsze spokojny, rzeczowy, wyważony w decyzjach i wypowiedziach, zyskał sobie powszechne uznanie i szacunek.
Rozmawiał – Wiesław Książek