Pamięci braci Ejsmontów

Przed nami ważne dla nas dni – Wszystkich Świętych i Zaduszki – czas, w którym powracamy pamięcią i myślami do tych, których z nami już nie ma. Na gro-bach zapłoną  znicze…. To okazja do przypomnienia historii  polskich żeglarzy, braci bliźniaków – Piotra i Mieczysława Ejsmontów.  Przed 52 laty, na  niewielkim jachcie „Polonia”  rozpoczęli swa wymarzoną wyprawę  opłynięcia kuli ziemskiej. Zmierzali w kierunku legendarnego przylądka Horn.

ejsmnt-5a-wianekJak co roku,  w Zaduszki  Wanda Śmiechowicz  opuści na wody Jeziora Ontario wianek  z polska flagą ku pamięci jej braci żeglarzy, którzy przed 52 laty zaginęłi na wodach Południowego Atlantyku

17 grudnia 1969 po raz ostatni nawiązali łączność radiową ze światem. Niestety, więcej już ich nie usłyszano. Oni i ich załogant Wojtek Dąbrowski .pozostali na zawsze na dnie  wód Południowego Atlantyku.
Historia ich krótkiego, fascynującego  życia, a w tym prawie niemożliwego  wydostania się z PRL  i na niewielkim jachcie  pokonania Atlantyku, by osiągnąć Amerykę, była swego czasu bardzo głośna, m. in, poprzez relacje Radia Wolna Europa.
Warto przypomnieć pewne fakty.

Piotr i Mieczysław Ejsmontowie urodzili się w Grodnie w listopadzie 1940 roku. Po wojnie rodzina osiadła na stałe  w Wejherowie, nad jeziorem Mamry.
–  Od najmłodszych lat bracia działali w Klubie Morskim LOK w Węgorzewie i od zawsze marzyli o morzu i dalekich rejsach – wspomina mieszkająca w Kanadzie ich młodsza siostra Wanda Śmiechowicz.
•    Podczas licznych wypraw Mieczysław i Piotr poznali na wylot mazurskie jeziora i zapragnęli pływać na szerszych wodach. Zawsze powtarzali, że ich miejscem jest morze.
•     Wówczas w PRL nie było łatwo wypłynąć w morski rejs.
Próbowali  dwukrotnie. W sierpniu 1959 na wypożyczonej w Szczecinie  6-metrowej  żaglówce „Powiew” wypłynęli na Bałtyk, zmylili WOP i pomimo dużej fali dotarli do Bornholmu. Zostali deportowani do Polski i odsiedzieli kilka miesięcy w więzieniu.
Drugą próbę podjęli po odbyciu służby wojskowej, latem 1965 roku. Już w stopniu kapitanów Żeglugi Bałtyckiej  zostali zaangażowani w funkcji bosmanów na jachty „Polonia” i „Wielkopolska”. Tym razem się udało. Piotr z turystami popłynął do Kopenhagi i tam zszedł na ląd, a  Mieczysław, uczestnicząc w  bałtyckich regatach, obrał kurs na Danię. W prośbie o azyl polityczny w Danii napisali:
„Powodem opuszczenia kraju jest chęć opłynięcia świata i uprawiania wolnej, swobodnej żeglugi, na co w ojczyźnie nie mamy szans”
Zabezpieczono im mieszkanie i pracę – gorączkowo zbierają pieniądze na kupno jachtu. Po roku są właścicielami niewielkiej jednostki, której nadali imię „John” (na cześć zamordowanego prezydenta USA –  Johna  Kennedy’ego).
•    W maju 1967 roku Ejsmontowie  na  jachcie „John”,  pod banderą „Wolnych Polskich Żeglarzy” (ich własny projekt), wyruszają do Ameryki, Niestetu  po kilku zaledwie dniach żeglugi  jacht zostaje uszkodzony przez duński tankowiec. Bracia nie rezygnują – ponownie ciężka praca i zbieranie funduszy  na następną łódź. Dzięki dodatkowej pomocy miejscowej Polonii  w kwietniu 1968 roku wodują… „John II”.

•    Ta kolejna próba kończy się powodzeniem. W maju 1967 wyruszyli z Kopenhagi do Ameryki., a oceaniczną trasę zaczęli 20 października.   Mimo sztormów 24 grudnia 1968 roku szczęśliwie dotarli do Miami na Florydę..

•    Przybycie Ejsmontów do USA  zostało szeroko odnotwane w amerykań-skich i polonijnych mediach. Bracia mają wiele spotkań, m. in. z senatorem Edwardem Kennedym.

Ejsmont1 z Kenendym EdSpotkanie z Edwardem Kennedy

*   Ejsmontowie zdawali sobie dobrze sprawę z tego, że do opłynięcia globu – co było ich ideą fix – muszą mieć większy i lepiej wyposażony jacht.  Zbierają fundusze na nową jednostkę. Pomaga im mieszkająca w Detroit ciotka Emilia Markiewicz-Marks, pomagają  amerykańska i kanadyjska Polonia.  Dzięki temu powstała  „Polonia”. Jacht nieduży: niespełna siedem metrów długości, dwa metry szerokości – po prostu łupinka.

Ejsmont 4Chrzest jachtu “Polonia”

•    Na wielką trasę wyruszyli z Nowego Jorku 12 lipca 1969 roku. Pierwszy odcinek do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich pokonali w niespełna 32 dni, bez specjalnych problemów. Po tygodniu, drobnych naprawach i uzupełnieniu prowiantu, skierowali się w stronę  Południowej Afryki. Musieli jednak zmienić plany z powodu uszkodzeń doznanych przez potężny, oceaniczny sztorm. Popłynęli w stronę Brazylii i wylądowali w Rio de Janeiro.
Dwa miesiące zajęła im naprawa jachtu i przygotowania.
Ejmsont`Ostatnie zdjęcie braci i Wojtka Dąbrowskiego przed ich zaginięciem…

W Buenos Aires  dołączył do nich załogant Wojtek Dąbrowski, który zamierzał dopłynąć z nimi tylko do chilijskiego portu Punta Arenas w Cieśninie Magel-lana. ‘
Znów zmienili plany podróży – postanowili opłynąć Ziemię Ognistą i przylądek Horn. To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc do nawigacji morskiej. Wieją tam przez większość roku potężne wiatry, tworzące ogromne fale –  bez przerwy ulegają gwałtownym zmianom groźne dla żeglugi niże.
Tydzień przed ruszeniem na trasę napisali do rodziców ostatni list.
„Już za tydzień opuszczamy Buenos Aires. Akurat w święta Bożego Narodzenia będziemy pośród lodów południa na przylądku Horn. Jest to najlepszy czas na takie przejście.”
Ale braciom nei udało się tam dotrzeć…

***
O braciach Ejsmontach i ich niezwykłym wyczynie, ich po części tylko spełnionych, marzeniach, ale dających zachętę  następnym pokoleniom żeglarzy „zapaleńców” nie zapomniano. W PRL tylko rodzina i przyjaciele wiedzieli o ich wyprawie. Polonia natomiast  pamiętała – w Argentynie, w klasztorzeMartin Coronado odsłonięto  tablicę  pamiątkową 18 grudnia 1971 roku.

Ejsont 3
***
W Polsce, w 1992 roku, w 40. rocznicę założenia w Węgorzewie klubu żeglar-skiego, na jachtowej przystani odsłonięto pamiątkową tablicę, przypominającą braci Ejsmontów . Doczekała tej chwili  matka obu  żeglarzy. Jedną z ulic w Węgorzewie nazwano ich imieniem.

Ejsmnt-3-1-matkjaMatka Piotra i Mieczysłwa Ejsmontów  na ceremonii odsłonięcia tablicy pamiątkowej – Węgorzewo, rok 1992

Ejsmont-4a-tabkica20190909_085735Wanda Śmiechowicz i jej mąż Jerzy przy tablicy pamiątkowej na przystani jachtowej w Wegorzewie

Ejsmont-1aZ bratem Jasiem na Ulicy Braci Ejsmontów w Węgorzewie

Po 1989 roku, już w wolnej Polsce,, zawsze na początku września na Jeziorze Mamry rozgrywany jest Memoriał Braci Ejsmontów, w których w charakterze gościa honorowego  zwykle uczestniczy ich siostra z  Kanady – Wanda Śmiechowicz, wraz  z mężem Jerzym.. W 2021 roku już po raz 25 rozegrano  te regaty w Węgorzewie.
***’
W latach 90-tych, gdy zbierałem materiały o historii braci Ejsmontów do wychodzącego w Chicago magazynu RELAX, spotkałem  się  w Warszawie z ich siostrą – Wandą. Nagrałem wtedy obszerny wywiad, otrzymałam sporo materiałów. Wraz  z żoną kontynuujemy tę znajomość w Ameryce – my z Chicago, Wanda Śmiechowicz  z Kanady. Po ostatnim, XXV Memoriale braci Ejsmontów otrzymałem od niej zdjęcia i piękny reportaż lokalnej telewizji Kętrzyn. W tym roku na Memoriale zabrakło siostry  braci żeglarzy i jej  męża.

Nas tam nie było, daj Boże jak sytuacja się poprawi i zdrowie dopisze, to na przyszły rok polecimy. Dzięki kamerze w klubie klubu Keja (w Wejherowie – przyp. wk)  mogłam oglądać otwarcie i zakończenie. Nie było głosu, ale dobre i to, co mogłam zobaczyć. Napisałam do nich list, który został odczytany, Wiedzieli, że będę ich oglądać, wiec co jakiś czas pozdrawiali nas, machając do kamery. Było to wzruszające i mile.
Jubileuszowe Regaty zgromadziły na starcie 36 jednostek w kilku klasach, w tym trzy dezety.. W klasie ”dezet” nagrodę dla zwycięzcy ufundowali Wanda Śmiechowicz i jej mąż Jerzy.

Poniżej – kilka zdjęć z XXIV Memoriału, rok 2019

Ejsont 3 IMG_8338IMG_83181C6A8575
Wanda Śmiechowicz od szeregu lat mieszka w Kanadze.  W e-mailu do mojej żony, (także Wandy) można przeczytać:
– Pisałaś, że człowiek zastanawia się nad wyborem swojego miejsca
zamieszkania.  Jedno co mnie cieszy, że będąc tutaj mogliśmy sobie pozwolić na bycie w miejscach gdzie byli bracia – w Detroit, N.Y. w Rio i bliskiej
mojemu sercu Argentynie. I dzięki Bogu, że było mi to dane.
***
Jak co roku,  w Zaduszki  Wanda Śmiechowicz  opuści na wody Jeziora Ontario wianek  z polska flagą.. To jest jej życie, to jest jej kontakt z ukochanymi braćmi.

Wiesław Książek