Mogło być jeszcze lepiej…

Już oficjalne potwierdzono, że Piotr Fetela zajął w końcowej klasyfikacji sezonu rajdowego 2015 trzecie miejsce, czyli został drugim wicemistrzem Ameryki. Oto rozmowa z naszym rajdowcem i podsumowanie bardzo udanego sezonu.

 

 
– Czy były szanse na zdobycie wyższej niż trzecia lokata  w końcowej klasyfikacji?
– Oczywiście że były. Tak naprawdę przez ponad połowę rajdu prowadziłem z O’Sullivanem z którym walczyłem o o drugie miejsce. Z tej walki wykluczyła mnie przebita opona na 11. odcinku specjalnym. Przez ponad 9 mil musiałem jechać na „kapciu”, opona  się rozsypała. Straciłem wtedy 2 minuty, na ostatnich odcinkach nadrobiłem wprawdzie 30 sekund, mniestety rajd się  kończył i zabrakło czasu na doścignięcie rywala.
– Wcześniej na 7 OS, prowadząc z rywalem o kilka sekund, straciłeś jednak 15 sekund. Co się stało?
– To była bardzo  długa pętla pomiędzy tankowaniem paliwa i zaczęło nam go brakować. Przy skrętach w prawo, gdy było już mało paliwa,, przesuwało się ono w jedną stronę,  silnik tracił moc. Musiałem odpuszczać gaz i stąd strata kilkunastu sekund.  Ostatecznie jest trzecie miejsce, ale i tak uważam to za ogromny sukces.
– Słyszy się głosy, że bez lepszego samochodu trudno będzie coś więcej zwojować…
– Tym samochodem, którym dysponowałem do tej pory, to była  rzeczywiście ostateczność. Nie wiem, jak będzie wyglądał mój następny sezon, plany mam. Ale to zależy tylko i wyłącznie od tego, jakich będziemy mieli sponsorów, bowiem potrzebuję dość duży budżet, by mieć odpowiedni

Piotr Fetela na ramionach wuympatyków  po zakończniu ostatniego rajdu       Foto – Bartek Stypa

samochód, odpowiedni zespół, Wtedy dopiero okaże się, jakim samochodem będę dysponował i jak będzie wyglądał cały sezon.
– Ile rajdów  przejechałeś na tym samochodzie, ile lat jeździłeś nim?
– Siedem sezonów  czyli od 2009 roku. Nie liczyłem ilości wszystkich raj-dów, ale myślę że było ich  blisko 40.
– Twoje Subaru pochodzi z 1998 roku. Ale tak naprawdę, co zostało z tamtego rocznika w  tym aucie?
– Tylko nadwozie, a wszystkie inne podzespoły pochodziły z nowszego modelu. Kierowcę rajdowego można porównać do żołnierza na wojnie,. Po każdym rajdzie, tak jak po każdej bitwie, czy wojnie. auto musi być  regenerowane,  reanimowane. Ograniczenia budżetu nie pozwalały nam na wymianę wielu części, które powinny być wymienione. To auto nigdy nie mogło być na 100 proc, przygotowane na każdy rajd – właśnie z powodu ograniczonego budżetu.
– Czy ten brak benzyny na 7 OS ostatniego rajdu spowodowany był tym, że w starszych modelach Subaru montowany był mniejszy zbiornik paliwa?
– Tak, to był oryginalny zbiornik paliwa, moi konkurenci mają zakładane większe zbiorniki. Niestety, ja takiej możliwości nie miałem i dlatego w pew-nym momencie zaczęło brakować paliwa.
— Osiem startów, osiem ukończonych rajdów – wszystkie na wysokich pozycjach. Tego chyba jeszcze nie było?
– Powiem tak – chyba niewielu zawodnikom w historii udało się przejechać wszystkie rajdy i wszystkie ukończyć na wysokich pozycjach. Bardzo trudno jest przejeździć w taki sposób cały sezon. Dla nas – powtarzam – był to ogromny sukces.
– Z każdym rokiem, z każdym startem nabywasz doświadczenia rajdowego…
– Dokładnie tak. W tym roku zdobyliśmy tego doświadczeni bardzo dużo i mam nadzieję, że to zaowocuje w przyszłości, gdy będziemy mieć lepszy sprzęt. Doświadczenia nie można kupić za pieniądze – trzeba to  przeżyć, wykonać, przeliczyć…
– Jak zdobyć wiodącego sponsora?
– Mamy taką sytuacje, ze zdobyliśmy tytuł drugiego wicemistrza Ameryki, mamy dobre statystyki. Uważam, że jeśli chodzi o wymagania sponsora, to jesteśmy na w miarę wysokim poziomie. Widać firmy, które reklamujemy. Jesteśmy coraz bardziej rozpoznawani. To wszystko powinno procentować i mam nadzieję, że teraz powinno być łatwiej zdobyć sponsora, załatwić ja-kiś fajny kontrakt i że to wszystko co sobie zaplanowałem, wypali. A poten-cjalni sponsorzy będą zadowoleni. Że taka współpraca  będzie z pożytkiem nie tylko dla zespołu, ale i firmy, która będzie się u nas reklamować.
– Niebawem Bal,  na którym spotkasz się ze swoimi sympatykami, podziękujesz za wsparcie sponsorom, A przy okazji jest to chyba także sposób na zdobywa nie funduszy na kolejne starty?


– Może nie jest  to do końca tak. Koszty takiej imprezy są duże, ale zawsze staram się robić tak, by jakaś cześć pieniędzy pozostała na dalsze starty. Nie nastawiam się na zarobek, chcę podziękować na Balu tym wszystkim, którzy pomagali mi przez cały sezon i nie tylko przez ten ostatni sezon. Chciałbym wszystkim podziękować za tę pomoc. Nie ukrywam, że jeśli zostaną jakieś pieniądze, to przeznaczymy je na przyszły sezon.
Bal odbędzie się 7 listopada w Palos Hills w Belvedere Chateau, specjalnymi gośćmi z Polski będą mistrzowie Europy z 1997 roku – Krzysztof Hołowczyc i Maciej Wisławski. Przypomnę, że Krzysztof Hołowczyc zaliczył ostatnich 10 rajdów Dakar, najtrudniejszego rajdu na świecie, ukończył go na trzecim miejscu, na podium.  A bilety do nabycia w księgarni D&Z i w sali bankietowej „Belvedere”, na Południu miasta.
– Dziekuję za informacje i trzymam kciuki za zdobycie kolejnych sponsorów i  lepszego auta. Kolejnych sukcesów tradycyjnie nie życzę, powiem tylko tak , jak mówiłem do ciebie przed każdym rajdem: „Połamania kół”.
Rozmawiał – Wiesław Książek