Jan Myrda – miłość do nart

– Moja przygoda ze sportem zaczęła się lat najmłodszych w Polsce – mwi Jan  Myrda. –  W górach istnieje tradycja, że wszyscy praktycznie rodzą się z nartami. Podobnie było ze mną. Tak się zaczęło – szkoła podstawowa – narty; szkoła średnia – narty.
Od dzieciństwa lubiłem biegać na nartach. Oszałamiających sukcesów wprawdzie nie było, aczkolwiek otarłem się o reprezenatacje Polski juniorów i zaliczyłem kilka niezłych wystepów..
– Po przybyciu do Stanów, w Chicago kontynuujesz swoje hobby – bieganie na nartach. Ale nie tylko na nartach.

Jan Myrda na mecie ostatniego American Birkenbeier, sobota, 1 marca 2014

– Początkowo po przeniesieniu się do Chicago brałem udział tylko w ulicznych biegach i maratonach,
dopóki nie zorientowałem się, że można tu także biegać na nartach.

Przyznam, że nie podejrzewałem, że w Stanach spotkam tak bardzo rozwinięte narciarstwo biegowe. Oczywiście nie zawsze mamy taką śnieżną zimę jak obecnie. Ale jak nie ma śniegu to biegam na nartorolkach. Przeważnie jednak trzeba – jak to się mowi – śnieg „łapać w powietrzu”. Ta zima rzeczywiscie jest wyjątkowa. Wszyscy mają jej już dość, a ja jestem badzo zadowolony z obecnej aury.
= Startowąłeś już 9 razy w słynnym Amercian Birkenbeier, porównywanym przez niektórych do Biegu Wazów w Szwecji. Ale dopiero przed rokiem udało ci się zejść poniżej upragnionej granicy, czyli ukończyć rywalizację w pierwszej pięćdziesiątce wśród 10 tys uczestników.
– Tak do pierwszej 5o-tki wpisałem się w ub. roku – byłem wówczas 41. na mecie, w tym roku poprawiłem ten rezultat.


Jan Myrda (KS Gorce) na starcie biegu na 15 km st. dowolnym na MP juniorów, Zakopane. 12 lutego 1991

– Im wino starsze tym lepsze – śmieje się Janek, który ukończył już 42 lata, ale nie zamierza kończyć kariery. – Birkebeiner jest jednym z biegów, zaliczanych do serii tzw, World Lotos, czyli tzw. Pucharu Świata w biegach długodystansowych. Na starcie pojawia się duża ilość bardzo dobrych biegaczy z Europy – szczególnie Włosi, Francuzi, Niemcy. Do tego cała czołówka amerykańska. Rokrocznie uczestniczy ok. 10 tys. chętnych sprawdzenia się na tej bardzo trudnej, długiej, 50-km trasie. Pierwsza dziesiątka na mecie to praktycznie czolówka europejska w biegach długodystansowych.
– By trafić do tej elity, w kórej ty od szeregu lat się znajdujesz, trzeba mieć jakie rankingowe punkty...
– Oczywiście. Są wcześniejsze biegi kwalifikacyjne, w których trzeba się wykazać, prowadzony jest specjalny ranking. Elita w Birkebeiner to 200 biegaczy, którzy rozpoczynają bieg na czele stawki. Mają najlepsze warunki, unikają tłoku, a w tym roku w przeddzień startu spadło na trasie kilkanaście cali świeżego śniegu, co było dodatkowym utrudnieniem. Ratraki wprawdzie przetarły trasę, ale po przebiegnięciu czołówki, pozostali z uwagi na miękki śnieg, mieli bardzo trudne warunki.
– .Jak przebiegał ostatni Birkebeiner?
– Już po kilku kilometrach uformowała się szpica, 20. najsilniejszych z Elity – a w niej Włosi, Francuzi, kilku Amerykanów, którzy odskoczyli. W drugiej, 15-20 osobowej grupie biegłem przez cały czas swoim tempem i stopniowo przesuwalem się do przodu. Na pierwszym pomiarze czasu byłem 42, na drugim – 40 i na trzecim – 38. Tuż przed metą minąłem jeszcze dwóch rywali, kończąc bieg na 36 miejscu, najlepszym z moich dotychczaasoswych wystepów.

Jan Myrda zbliza się do mety American  Birkebeiner

Jasiek (nr 97) już na mecie w otoczeniu kolegów: od lewej – Stanisła Borzęckiego, jego córki Basi i Krzysztofa Karpiela

W przygotowaniach do ostatniego Birkebeiner więcej uwagi zwracałem na siłę i szybkość, mniej pracowałem nad wytrzymałością i to zaowocowało w końcówce, która w moim wykonaniu była tym razem bardzo szybka.
To był mój dziewiąty wystep w tym słynnym biegu, ale jeśli chodzi o ilość startów, nie jestem w naszym środowisku rekordzistą – Marek Mróz startował aż 26 razy, Staszek Borzęcki – 17 razy.
– Żeby osiągać takie wyniki, trzeba chyba pracować cały rok? 
– Faktyczne, przez cały rok trzeba coś robić. W lecie trening na nartorolkach, a poza tym startuję w ulicznych biegach. W maratonie chicagowskim startowałem trzykrotnie. Najlepszy rezultat jaki osiagnąłem to 2 godz. 26 min i 20 sek. Było to przed kilku laty i zająłem wtedy 27 miejsce. Jak na amatora, to czegóż można więcej wymagać.

Na mecie maratonu chicagowskiego…

Bez uciążliwego treningu latem, nie byłoby w zimie wyników...

– Jak już wspomniałeś, im starsze wino, tym lepsze…
– Na to wygląda, że wbrew prawom natury jestem coraz szybsszy. Z matematycznego wylicznia wynika, że brakuje mi jescze pięć lat do wygrania Birkebeiner. To oczywiście żart, ale istotnie z roku na rok osiągam tam coraz lepsze wyniki.
Oto jak relacjonowałemm na tej stronie poprzednje próby Janka Myrda w American Birkebeiner.

2013 rok
Od kilku lat nasz najlepszy, a w praktyce niemal jedyny chicagowski biegacz narciarski – Jan Myrda plasował się tuż za pierwsza 50-tką w słynnym w Ameryce narciarskim maratonie – American Birkebeiner (Wisconsin). Ten bieg ściągnął w  tym roku 10 tys. uczestników. W sobotę główny begu na 51 km stylem dowolnym wygrał Włoch Sergio Donaldi – 2.09.18 godz., a Jan Myrda nareszcie ukończył rywalizacje  w wymarzonej pierwszej pięćdziesiątce, zajmując ostatecznie 42. lokatę z czasem 2.21.16 godz
2012 rok
Kolejny, już siódmy start najlepszego polonijnego biegacza Jana Myrdy w słynnym narciarskim maratonie – „American Birkebeiner Ski Race” przyniósł mu 78, miejsce. To wprawdzie nieco gorzej niż przed rokiem (był  wtedy 53.), ale wciąż w elicie biegaczy. Jak już pisałem przed kilku dniami,  kapryśna zima uniemożliwiła temu prawdziwemu  amatorowi pełne przygotowanie do tej wielkiej próby. W ostatnich tygodniach zamiast biegać na nartach na śniegu, ćwiczył na… nartorolkach.  W tej sytuacji z cała pewnością można stwierdzić, że Jan Myrda zawodu nam nie sprawił.
2011 rok
Po raz szósty spróbował w nim szczęścia Jan Myrda z Chicago.  W ostatnich latach dwukrotnie ocierał sę o pierwszą pięćdziesiątkę startujących w najsilniejszej grupie – elicie. I tym razem nie udało się wskoczyć do 50-ciu najlepszych – zajął 53. lokatę z czasem 2.46.38 godz. Do 30. w klasyfikacji – nieco ponad minutę.
2010 rok
Nie powiódł  się plan naszego biegacza znalezienia się w pięćdziesiątce najlepszych. Do 50, pozycji zabrakło mu bardzo niewiele – zaledwie 2,.4 sek., a do  46. biegacza w stawce –  Alexa M. Stewarda niewiele więcej – 3.8 sek.

– Biegi narciarskie wśród chicagowskiej Polonii nie są chyba zbyt popularne. Ilu nas biega na nartach?
– Czynnie startujących jest nas w sumie niewielu – ja, Staszek Borzęcki, Marek Mróz, biathlonista Krzysztof Karpiel, zadebiutowała w tegorocznym Birkebeiner córka Staszka – Basia. Wiem jednak, że wśród Polonii mamy wielu biegaczy, którzy rekreacyjne uprawiają ten sport.
Nie udało się dotychczas zorganizować mistrzostw Polonii w narciarstwie biegowym, w przeciwieństwie do stałych, prowadzonych od 1988 roku mistrzostw Polonii w narciarstwie alpejskim. Albo brakowalo śiegu, albo chętnych do organizacji, albo terenu. Pamiętam, że przez kilka lat prezes Podhala Chicago Czeslaw Piłat próbował doprowadzić do skutku taką rywalizacje. Już od lat nie ma sekcji narciarstwa klasycznego (skoki, biegi) w TATRY Ski Club.
Istotnie, szkoda że nie uało się zorganizować takich zawodów. Na pewno z frekwencją nie byłoby problemu.
– Czy biegacza Jana Myrde sponsoruje sam Jan Myrda?
– Tak, nie mam sponsorów. Kocham bieganie i jemu poświęcam każdą wolną chwilę.

Janek Myrda jeszcze nie rezygnuje, ale już rosną jego następcy – to trójka jego dzieci – 14-letnia Kasia odnosi na razie sukcesy w….gimnastyce; Madzia ma 13 lat a Bartek 10 lat, oboje mają w kolekcji już sporo medali za …. lekkoatletykę. Cala trójka uprawia zimową porą narciarstwo biegowe,
Bo inaczej być nie możę – śmieje się Janek Myrda.

Jan Myrda w otoczeniu swoich dzieci, które w zimie spędzają z ojcem sporo czasu na nartach biegowych


Na koniec pytam jeszcze Jana Myrdę czy jego zdaniem Justyna Kowalczyk wróci za rok i ma szanse powalczyc o kolejny Puchar Swiata?

Mam bliskie kontakty z otoczeniem Justyny i wydaje mi się, że zrobi sobie rok przerwy w startach, by wrócić w pełni do zdrowia. A później sama zdecyduje, czy wrócić do wyczynowego biegania. Czy ma szanse dotrwania do kolejnej Olimpiady? Trudno powiedzieć. Jest bardzo ambitna, a jej warunki fizyczne – jest wysoka, silna – predysponują ją do stylu klasycznego, w którym – w pełni zdrowia – nie ma sobie równych.
Rozmawiał – Wieslaw Ksiązek