Emocje na „100 Akrach”… (Foto-Kronika nr 35)

Liczyliśmy na podium, ale nie ukrywano przed startem, że ambicje i marzenia kibiców były wyższe niż najniższy stopień podium. Krzysztof Hołowczyc z pilotem Maciejem Wisławskm zajęli – jak już podawałem – w drugiej eliminacji rajdowych mistrzostw USA  „100 Acre Wood Rally” trzecie miejsce. Hołowczyc  nie był gorszym kierowcą od tego, który wygrał po raz szósty ten rajd – Kena Blocka, czy drugiego na mecie Davida Higginsa. Miał jednak wyraźnie słabszy, wolniejszy samochód i to  zadecydowało, że na mecie stracił do zwycięzcy aż 9 minut i 10.7 sek.

Polonijni kibice przyjechali do Missouri w licznej grupie i mocno dopingowali naszych kierowców                                                    Foto – Artur Partyka
Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że nadzieje na wygranie tego bardzo trudnego rajdu były nieuzasadnione. Samochód Blocka osiągał 500 koni mechanicznych, drugiego na mecie Higginsa 450 KM, a Hołowczyca początkowo nieco ponad  210 KM, w trakcie  rajdu udało się poprawić  jego osiągi, ale i tak skończyło się tylko na ok.  300 KM.
Ponadto samochody ekip fabrycznych korzystają z ogromnego budżetu. Przygotowanie do tego rajdu wozu zwycięzcy Kena Blocka kosztowało podobno aż 1.3 mln, dol.

Na dodatek był to rajd „suchy” – wysuszona nawierzchnia żwirowa umożliwiła jazdę przy dużych prędkościach,  preferowała samochody szybsze, mocniejsze. Gdyby było mokro – błoto czy śnieg, dużą rolę – ale chyba i tak nie decydującą – odegrałaby technika jazdy, w której na pewno Krzysztof Hołowczyc górował.
Tak więc cieszmy się z miejsca na podium, bo na więcej niż trzecią lokatę naszego najlepszego kierowcy na tym sprzęcie i w tych warunkach nie było po prostu  sta.. Nawiasem mówiąc Hołowczycowi w osiągnięciu podium pomogły problemy innych faworytów –  ub. roczny triumfator Antoine L’Estage musiał wycofać się z powodu awarii transmisji. Inny z faworytów – Trevis Hanson miał wypadek i stracił sporo czasu. Później gonił czołówkę rajdu, systematycznie zmniejszając

różnice. Ostatecznie był piąty, a  z   Hołowczycem na mecie przegrał o  minutę.

Ken Block w wfektownym ujęciu na wirażu jednego z OS-ów

… i w efektownym skoku. Porównując tę fotkę ze zdjeciem tygodnia trzeba przyznać, że samochod Blocka “pofruunął” wyżej niż auto Hołowczyca

Trzecie miejscer załogi Krzysztof Hołowczyc – Maciej Wisławski jest najlepszym dotychczasowym rezultatem Polaków w historii „100 Acre Wood Rally” w Missouri.  Przed rokiem polonijny kierowca  Roman Pakos z Bartoszem Sawickim zajęli siódme miejsce ze stratą 10 min. do zwycięzcy. W roku 2010 najlepszy z polonijnych rajdowców Arkadiusz Gruszka z Dominikiem Jóźwiakiem zajęli dziewiąte miejsce ze starta ponad 12 minut. W 2009 i na starcie stanęła załoga z Polski: Andi Mancin z Maciejem Wisławskim. Na mecie byli na piątej pozycji, ale z niewielką stratą do zwycięzcy – tylko  2.49 min. Samochód mieli znakomity i doskonale przygotowany, ale chyba umiejętności kierowcy nie sprostały wówczas wyzwaniu.
W tym roku samochód był słabszy, za to  kierowca znakomity, co dało parze: Hołowczyc – Wisławski wysoką, trzecią lokatę.

Zainteresowanie kibiców bylo ogromne

Krzysztof  Hołowczyc na starcie
***
Zdjęcia zamieszczone z tego rajdu są dziełem Artura Partyki, specjalizującego się m.in.  w fotografii  sportów samochodowych.
Kiedy prezentowałem Artura w galerii polonijnych fotoreporterów sportowych w moim „Sporcie Polonijnym 2008”, przytoczyłem jego słowa. Powiedział wówczas:
– Fotografia jest dla mnie sposobem ucieczki od codzienności, odpoczynkiem, regeneracją sił i zabawą. Jestem fotografem sportów akcji, kocham sporty samochodowe od wczesnego dzieciństwa, spędzonego w Polsce.
Popatrzmy zatem na zdjęcia Artura Partyki  z „2012 100 Acre Wood Rally” w Missouri.
(wk)
Gorączkowa praca mechaników przy samochodzie Blocka

Piotr Fetela miał także wielu pomocników

Roman Pakos  jechał dobrze, ale... pechowo

Taki kurz unosił ię za samochodami – jedzie zdobywca drugiego miejsca – David HigginsSamochód Krzysztofa Holowczyca w jeszcze jednym ujęciuNo i co z tą rozbita szybą zobić?

Ostro, a może miejscami zbyt ostro “rajdował” Piotr Fetela. Kiedy spiesząc się na punkt serwisowy (po defekcie ogumienia) przekroczyl dopuszczalną na dojazdówce prędkość o kilkadziesiąt mil na godzinę, kosztowało go to .. .wykluczeniem z rajdu

Już po rajdzie, można rozdawać autografy – robi to Krzysztof Hołowczyc…

…. i Maciej Wisławski

 

Wszystkie zdjęcia – Foto Artur Partyka