Hej, hej Galicja!
Od minionej niedzieli w grze znajdują się już wszystkie polonijne zespoły w Chicago. Spróbujmy policzyć, ile też ich w wietrznym mieście występuje w rozmaitych ligach.
Zacznę od tych najważniejszych – w najstarszej w Ameryce lidze, czyli National Soccer League mamy dwie Wisły i dwie Warty; w Metropolitan Soccer League Eagles w Major i Podhale w First Division; w Stawski Soccer League – 8 zespołów w I lidze i 7 w II lidze; w Lidze Podhalańskiej – 9 drużyn; w lidze oldboy’ow czyli Il. Metropolitan A.H Soccer League – w najmłodszej over-32 Division – 3 polonijne teamy; w over-40 Division – 3 i w najstarszej dywizji, czyli powyżej 50 roku życia – 1; w Premier Soccer League – 2. Łącznie uzbierano się 39 polonijnych drużyn. A wiem, ze jest jeszcze kilka tzw. „dzikich”, z którymi często niełatwo jest nawet nawiązać kontakt.
Podczas minionej niedziele rozpoczęła rozgrywki jeszcze jedna liga w aglomeracji chicagowskiej – Men’s Soccer League z bazą w Schaumburg , a w niej kolejny polonijny team – FC GALICJA. Jak wskazuje nazwa, założyciele tego zespołu mogą być związani z Krakowem czy w ogóle Małopolską.
To zespól, który powstał przed trzema laty. Podstawę jego tworzyła grupa zawodników, grających wcześniej w BMI, założycieli przed kilkunastu laty Polskiej Ligi Pilarskiej. BMI już dawno nie istnieje, ale z drużyny która zakładała PLP, przetrwali w Galicji – Wiesław Otocki (gra teraz z synami Arkiem i Lukasem ), Wojciech Dańczuk (z synami – Bartkiem i Krzysztofem ) Piotr Piekarczyk, Zbigniew Korus (z nieletnim ale już trenującym z drużyną synem Cyprianem) i Marek Czyszczoń (z trenującymi synem Kubą). Jak widać, grupa najstarszych nadal się trzyma. A co więcej – wprowadza do gry swoich synów.
Galicja pierwsze dwa lata grała tylko w hali, w Zurich Lake. I to grała z powodzeniem, bowiem dwukrotnie wygrała tamtejszą ligę. Przed rokiem zapisano się do Men’s Soccer League w Schaumburgu na sezon otwarty w kategorii open. I Galicja od razu wygrała rozgrywki, dostając w nagrodę puchar i 500 dol. Premia finansowa pozwoliła zwrócić koszty startu w lidze, a pucharu już nie ma bo zażyczył go sobie sponsor, który zresztą przestał już być sponsorem Galicji
Udział w rozgrywkach ligowych to dzisiaj spory wydatek. Najdrożej chyba w lidze Metropolitan, gdzie za 9 spotkań w sezonie wiosennym trzeba zapłacić ok. 2500 dol. Tyle samo za rundę jesienną. Natomiast najtaniej wypada właśnie w Men’s Soccer League gdzie koszt rozgrywek (11 spotkań plus ewentualny play off) to zaledwie 925 dol., w co wchodzą już takie opłaty sędziowskie. Jedynym minusem – i to poważnym – jest brak ubezpieczenia. W tej lidze gra się na własne ryzyko. Argument, że na doskonałych boiskach w Olympic Park raczej do kontuzji dojść nie powinno, nie całkiem mnie przekonuje. Ostatni wypadek piłkarza Podlasia Bartka Krupińskiego zbyt świeżo jeszcze mamy w pamięci. Nawiasem mówiąc Galicja także dołożyła swój „grosik” (230 dol) w akcji zbierania pieniędzy na rehabilitacje poszkodowanego piłkarza.
Galicja to grupa już ok 30 fanów tego sportu, chcących pokopać sobie piłkę dla przyjemności. Poza niedzielnymi meczami w piątkowe wieczory trenują w sali szkoły Voirgina Lake w Palatine. Przed sezonem rozegrali kilka sparringow, m. in. pokonali North Park United 5-0. Swoje granie traktują wyłącznie w charakterze rozrywki, wypoczynku po pracy. A że maja kilku sponsorów, którzy im w tym pomagają – tym lepiej.
Finansowo wspierają obecnie piłkarzy Galicji: Laird Inc., Line Tool, Smakowski Deli (z grającym w drużynie właścicielem Mirosławem Smakowskim), Aatmos (z grającym właścicielem Marianem Flisem.
Do boju Galicja! Oby takich zespołów (podobnym jest Tarnovia w Premier Soccer League) znalazło się w naszym środowisku więcej.
Wiesław Książek