Andrzej Fonfara nokautuje! Sześć rund Krzysztofa Włodarczyka

W piatkowy wieczór w hali UCI Pavilion w Chciago doszlo do dwóch pojedynków polskich pięściarzy. Najpierw po niespełna dwóch rundach Andrzej Fonfara zakończyl nokautem walkę z Samuelem Millerem, a w walce wieczoru Krzysyztof “Diablo” Włodarczyk z powodu kontuzji rwyala wyfrał po szęsciu rundach.

Już w  drugiej rundzie zakończyła się piątkowa walka Andrzeja Fonfary z Samuelem Millerem. Od poczatku toczyła się ona pod dyktando Fonfary, który już w I starciu posłał rywala na deski. W połowie drugiej rundy kolejny cios dokończył dzieło zniszczenia. Było to 26 zwycięstwo Andrzeja Fonfary na zawodowym ringu  i 15. przez nokaut.

 
Fon­fa­ra był zde­cy­do­wa­nym fa­wo­ry­tem tego star­cia i dla niego była to ra­czej walka, przez którą można wiele stra­cić, lecz wcale nie­zbyt wiele zy­skać. “Pol­ski Ksią­żę” przed star­ciem z Mil­le­rem był już nu­me­rem jeden, był na naj­lep­szej dro­dze do walki o mi­strzo­stwo i… za­in­te­re­so­wał sobą te­le­wi­zję HBO, a w przy­pad­ku boksu ma to na­praw­dę ko­lo­sal­ne zna­cze­nie.
Żeby jed­nak nie za­trzy­mać swo­je­go “mar­szu do mi­strzo­stwa” Fon­fa­ra mu­siał po­ko­nać ko­lej­ne­go ry­wa­la na dro­dze. Fon­fa­ra za­po­wia­dał, że Mil­le­ra po­trak­to­wał z naj­wyż­szą po­wa­gą i że ma za­miar ru­szyć na niego już od pierw­sze­go gongu.


Po­czą­tek walki już od sa­me­go star­tu wy­glą­dał na­praw­dę do­brze. Obaj pię­ścia­rze nie “ba­wi­li” się w roz­po­zna­wa­nie ry­wa­la i od razu za­czę­li wy­pro­wa­dzać swoje ciosy. Już w dru­giej mi­nu­cie Mil­ler wy­padł głową poza liny, ale był to tylko przy­pa­dek. Ko­lum­bij­czyk pro­wo­ko­wał Po­la­ka zu­peł­nym bra­kiem gardy. W ostat­niej mi­nu­cie “Pol­ski Ksią­żę” po pe­cho­wym zde­rze­niu chciał prze­pro­sić ry­wa­la, ale Mil­ler… za­ata­ko­wał Fon­fa­rę. Oczy­wi­ście nie udało mu się tra­fić, ale gwiz­dy pu­blicz­no­ści było sły­chać jesz­cze przez dłuż­szą chwi­lę. Tuż przed koń­cem Ko­lum­bij­czyk sy­gna­li­zo­wał, że zo­stał ude­rzo­ny po­ni­żej pasa, ale sę­dzia słusz­nie nic ta­kie­go nie wi­dział, a to ozna­cza­ło, że mie­li­śmy pierw­sze li­cze­nie.
Druga runda oka­za­ła się ostat­nia. Fon­fa­ra na­tych­miast po gongu ru­szył do przo­du, a rywal od­po­wie­dział ude­rze­niem w tył głowy. Sę­dzia na chwi­lę prze­rwał walkę, a tuż po jej wzno­wie­niu “Pol­ski Ksią­żę” wy­pro­wa­dził jeden, za­bój­czy cios lewą ręką i po­wa­lił ry­wa­la na deski. Mil­ler padł, a sę­dzia na­tych­miast prze­rwał walkę i Polak zwy­cię­żył przez TKO. Spra­wa stała się jasna w bły­ska­wicz­nym tem­pie.

***

W walce wieczoru Krzysztof “Diablo” Włodarczyk po raz szósty obronił tytuł bokserskiego mistrza świata federacji WBC w wadze juniorciężkiej. W Chicago pokonał Giacobbe Fragomeniego. Pojedynek został przerwany po szóstej rundzie z powodu kontuzji Włocha.

To była ich trzecia bezpośrednia konfrontacja. Do pierwszej doszło w maju 2009 roku w Rzymie. Zakończyła się remisem, co sprawiło, że pas WBC pozostał przy Fragomenim. Rok później w Łodzi wygrał przed czasem Włodarczyk. Polak o trzeciej potyczce mówił wprost: – To po prostu obowiązek i nic więcej. Skoro taka walka jest potrzebna, to się odbędzie. Trzeba wejść do ringu, “odbębnić” swoje i mieć z głowy. Pas wróci ze mną do Polski.

“Diablo” Włodarczyk od początku walczył rozważnie, często używając lewego prostego. Nie nastawiał się na szybki nokaut, konsekwentnie realizował plan taktyczny nakreślony przez trenera Fiodora Łapina. Kiedy Fragomeni próbował mu zagrażać, choć to były dość rzadkie sytuacje, polski pięściarz “przyklejał się” do niego i klinczował. Boksował bardzo bezpiecznie, umiejętnie schodził z linii ciosu. Stąd też żadnych oznak ringowej potyczki na jego twarzy po zejściu z ringu w Chicago.
upełnie inaczej wyglądał Fragomeni, którego lekarz nie dopuścił do siódmej rundy. Powodem było poważne i wciąż pogłębiające się rozcięcie na lewym policzku, który mocno krwawił. Włoch zgłaszał gotowość do kontynuowania rywalizacji, ale decyzja była ostateczna.’

Najwięcej emocji było w końcówce czwartego starcia, kiedy Włodarczyk krótkim lewym sierpowym powalił przeciwnika na deski. Włoch zdążył wstać przed wyliczeniem, ale Polak ponowił atak. Przed przedwczesnym zakończeniem rywalizacji Fragomeniego uratował gong.
W kolejnym starciu podrażniony Fragomeni był aktywniejszy, częściej uderzał, jednak nie robiło to wrażenia na czempionie. Polak wyraźnie prowadził na punkty do momentu przerwania walki.
32-letni Włodarczyk odniósł 49. zwycięstwo w zawodowej karierze. Do tej pory dwie walki przegrał, a jedną zremisował. 12 lat starszy Fragomeni legitymuje się rekordem 31-4-2.
Trochę go zlekceważyłem, dlatego ta walka trwała właśnie tyle, a nie krócej. Zdaję sobie sprawę, że trener nie jest ze mnie zadowolony, ale liczy się zwycięstwo – powiedział Krzysztof “Diablo” Włodarczyk po wygranej w szóstej rundzie przez techniczny nokaut z Giacobbe Fragomenim. – Niech Albert Sosnowski nie myśli sobie, że wyjdziemy do ringu jak na spacer – dodał jedyny bokserski mistrz świata z Polski.