Blisko 100 osób bawiło się w sobotni wieczór w sali bankietowej Di-Di na IV Balu Stawski Soccer League. Zabrakło jedynie przedstawicieli Czarnych i Szymańskiego (chociaż spóźniony przybył Jacek Hickiewicz). Natomiast silną grupę stanowili polonijni sędziowie.
Głównym punktem Balu było ogłoszenie wyników dorocznego plebiscytu na najlepszego piłkarza, działacza i trenera minionego roku. Po raz pierwszy także wybrano jedenastkę roku. Ponadto sędziowie przygotowali swoją nagrodę – puchar fair play.
Ogłoszenie wyników nastąpiło punktualnie o gpdz. 10.30 p.m. Ceremonię prowadził prezes Ligi Marek Serafin, trofea przekazywali – przedstawiciel sponsora, firmy Stawski Inc – Tomasz Chociej oraz wiceprezes
Ligi – Darek Zajdel.
W przygotowaniu i przeprowadzeniu Balu poza prezesem Markiem Serafinem udział wzięli członkowie zarządu – wiceprezes Darek Zajdel ,Piotr Polak (z małżonką) oraz Zenek Milewski i Czesław Koszyk.
Najlepsza szóstka (z Tomaszem Chociejem – drugi z lewej) w plebiscycie….
Przypomnę raz jeszcze triumfatorów:
* Pilarz 2020 roku – Tomek Kuś (Capitol Czarni Jasło); nominowany Sebastian Depa (Stal Mielec)
* Trener 2010 roku – Tomek Drążek (Podlasie); nominowany Przemek Ziarek (Igloopol)
* Działacz 2010 roku – Marek Skarżyński (Podlasie); nominowany Jerzy Kozioł (Igloopol)
Jedenastka 2010 roku
Tomek Kuś (Capitol Czarni Jasło) – Sebastian Depa (Stal Mielec), Bart Lasek (Capitol Czarni Jasło), Wojtek Lejman (Igloool), Robert Sztejn (Podlasie), Kamil Bober (Podlasie), Tomek Otachel (Capitol Czarni Jasło), Andrzej Kamiński (Podlasie), Jacek Hickiewicz (Szymański), Łukasz Borys (Zagłębie), Waldek Gołąbek (Stal Mielec), Adrian Golemo (Stal Mielec)
Po raz pierwszy w historii Ligi wybrana została Jedenastka Roku. Jak się okazało ta „Jedenastka” jest dwunastoosobową drużyną marzeń, gdyż kilku zawodników otrzymało tę sama liczbę głosów.
***
Wiceprezes Ligi – Darek Zajdel wręczył także puchar dla przedstawiciela firmy Pana Stanisława Stawskiego – Tomasza Chocieja.
– Jest to nasze podziękowanie, podziękowanie całej ligi dla Pana Stanisława Stawskiego. Dziękujemy bardzo – powiedział prezes Marek Serafin.
***
Sędziowie przekazują nagrodę fair play….
Przedstawiciele sędziów – Piotr Jeleń i Sławek Żądło wręczyli nagrodę fair play. Odebrali ją bracia bliźniacy – Krzysztof i Paweł Pytel (Stal Mielec).
Patera za Mecz Otwarcia chwilowo w rękach Sebastiana Mielcarka ze Stali Mielec
Ponadto prezes Zagłebia Sosnowiec – Paweł Bartusiak zademonstrował patere, przeznaczona dla zwycięzcy Meczu Otwarcia Sezonu. Ponieważ spotkanie takie (Zagłebei – Stal Mielec) zakończyło się remisem, nagroda za zgodą Stali pozostaje w rekach organizatora. Na koniec Wiesław Ras otrzymał od Pawła Bartusiaka nagrodę dla najlepszego zawodnika Zagłębia ub . roku.
Bezpośrednio po zakończeniu oficjalnej części i wręczeniu nagród rozmawiałem krótko z laureatami.
Oto ich wypowiedzi,
Piłkarz TOMEK KUŚ
– To był dobry rok dla Ciebie….
– Tak, bardzo dobry, udany, Nie tylko pod względem sukcesów sportowych, ale również w życiu osobistym. W roku 2010 urodził mi się pierwszy syn – Mateusz. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, a sukces sportowy jest wielkim wydarzeniem, pięknym dodatkiem do tego.
Tomek Kuś (z prawej) w towarzystwie Tomka Drążka i Przemka Ziarka
– Które z ub. rocznych spotkań najbardziej utkwiło ci w pamięci?
– Na pewno wygrany mecz z Podlasiem, wcześniej nie udało nam się pokonać Podlasia. To jedno z najtrudniejszych spotkań w minionej rundzie.
– Kto ci najbardziej utrudniał życie z napastników ligi?
– Jeśli mam być szczery, w lidze jest wielu dobrych, młodych chłopaków. Nie wszystkich znam z nazwiska, nie chcę wymieniać, by kogoś nie pominąć. Mam już 34 lata i mógłbym występować w over-30 ,ale jeszcze się bawię w open. Na pewno szanuję i doceniam klasę takich zawodników jak Tomasz Duniec, Jasiek Jelonkowski, Łukasz Kluska, Robert Sztejn. To zawodnicy , którzy grali już w Polsce i pomimo że mają już pewien wiek, nadal prezentują wysoki poziom.
– Od jak dawna związany jesteś ze Stawski Soccer League?
– Od dwóch lat. Wcześniej grałem w Polonii Mielec i z tym klubem zdobyłem czterokrotnie mistrzostwo polonijne (wygranie cztery razy z rzędu Turniejów Polonijnhch – przyp. wk). Skromnie powiem . że byłem na Turniejach Polonijnych cztery razy wybierany bramkarzem nr 1; oprócz tego wygraliśmy z Polonią Ligę Metropoliatn i – czego może wielu ludzi nie wie – zdobyłem z drużyną Winged Bull mistrzostwo USA amatorów w kategorii open w 2005 roku (finałowy Turniej Czterech w Orlando na Florydzie).
Myślę, że moja przygoda z piłką w Chicago fajne cie ułożyła. Cieszę się, że zostałem doceniony. Sprawiło mi to dużą radość i za to bardzo dziękuję całej Polonii. W Ameryce jestem już dziewiąty rok. Zacząłem od Błyskawicy u…Tomka Drążka. To był rok 2003 – pierwszy turniej na Green-White, gdzie zdobyliśmy trzecie miejsce. W rok później Błyskawica wygrała ten turniej. Menedżerem tego zespołu był Tadeusz Bierut. Z Błyskawicy przeszedłem do Polonii Mielec, potem był epizod w Polonii over-30 i powrót do kategorii open w Capitolu Czarnych Jasło.
– Co dalej?
– Będę się bawił w Capitolu Czarnych Jasło. To fajna drużyna, jest dobre atmosfera, a to ważne.
– Widzisz szanse na tytuł dla swego zespołu?
– Ne pewno. Myślimy o tym, by czegoś dokonać i sprawić radość naszym sympatykom, nie tylko z Jasła. A jak będzie – zobaczymy.
Tomek Drążek otrzymuje trofeum od przedstawicciela firmy pana Stawskiego – Tomasza Chocieja; z prawej Marek Skarżyński, z lewej Darek Zajdel
Trener TOMEK DRĄŻEK zaczął od przypomnienia, ze najważniejsze puchary pozostały w Szczecinie ,bo zarówno on, jak i nominowany Przemek Ziarek pochodzą z tego miasta.
– Był to najtrudniejszy puchar do zdobycia, Czekałem na to aż 5 lat. W tym okresie miałem zaszczyt uczestniczyć z zespołem Podlasia w zdobyciu trzy razy tytułu mistrza Ligi, czterech Pucharów Ligi, Pucharu Turnieju Polonijnego w Connecticut. Nie liczę mniejszych turniejów – takich jak np. w Michigan. Pięć lat to sporo, ale warto było czekać.
– Miniony rok w całości nie był jednak dla was najlepszy?
– Pierwsza połowa roku znakomita – zdobyliśmy mistrzostwo na kilka kolejek prze metą, Puchar Ligi także padł naszym łupem. W Turnieju Polonijnym po raz trzeci odpadliśmy w półfinale. Ale pozostał pewien niedosyt. Mamy dość dużą stratę do lidera po rundzie jesiennej, ale ze względu na nową formułę rozgrywek, liczymy że na wiosnę możemy to odrobić, tym bardziej iż planujemy wzmocnienia. Wiem ze w drużynie panują nastroje bojowe.
Działacz MAREK SKARŻYŃSKI
– W końcu się doczekałeś…
– Tak, doczekałem ssie. Mówi się , że lepiej późno niż wcale. Na pewno to jest miłe. Myślę że to wyróżnienie jest sukcesem całej drużyny i zarządu klubu. Najbardziej byłbym zadowolony, gdyby to wyróżnienie trafiło się po wygraniu przez nas Turnieju Polonijnego w Connecticut w 2007 roku. Ale i teraz bardzo się cieszę.
– To był wówczas wspaniały rok dla Podlasia?
– Tak wygrywaliśmy wszystko co się dało. Ale w minionym roku też wygraliśmy i ligę, i Puchar, i SuperPuchar. Teraz trochę nie idzie nam w hali, zawodnicy nie przychodzą, jestem trochę „zdołowany”.
– Na czym polega twoja praca, jako menedżera klubu?
– Moja praca? Ściągnąłem praktyczne wszystkich sponsorów, którzy byli czy są w klubie, podobnie z działaczami i zawodnikami, którzy przychodzą do naszej drużyny, To ogrom pracy, trudny do opowiedzenia. Ściągaliśmy najlepszych po to. by Liga była silna. To moim zdaniem był kawał dobrej roboty. Pomaga Tomek Madej, on też zasługuje na takie wyróżnienie. Pomagają inni członkowie zarządu. Początkowo istotnie większość zadań to była moja praca, ale teraz mamy grupę ludzi. Myślę, ze na taka nagrodę zasłużył każdy z naszego zarządu.
Moment wręczenia nagrody Markowii Skarżyńskiemu
– W ostatnim okresie chyba trudniejsza jest praca menedżera?
– Na pewno tak. Coraz trudniej pozyskiwać zawodników. Nie ma ludzi do grania , a drużyn polonijnych jest sporo.
– Czy Podlasie osiągnęło już pułap swoich możliwości?
– Podlasie zdobyło wszystko co mogło wywalczyć. Wiadomo że każda drużyna w pewnym momencie przeżywa jakiś kryzys. To samo dotyczy nas – jest mniej ludzi do grania , nasi zawodnicy są nieco starsi.. Wygląda to teraz nieco gorzej , ale myślę, że jeszcze o mistrza będziemy walczyli.
– Na koniec – czym wytłumaczyć bardzo słabą halę w waszym wykonaniu?
– Myślę, że gdyby przychodzili wszyscy piłkarze, to ten rok nie byłby zły. Ale jeśli przychodzi tylko pięciu, to nie można wygrać meczu. Niektórzy tłumaczą swą niechęć do gy w hali tym, że nawierzchnia jest twarda, bolą ich nogi , boja się o kontuzje. Nie chcą ryzykować, bo wiadomo jak trudno jest w tej chwil o pracę, a w hali łatwo o kontuzje.
Stolik Capitolu Czarnych Jasło
Tekst i i zdjęcia – Wiesław Książek