Zakończył się jesiennych sezon w Lowell Foods Liga Podhalańska. Jak ocenić występ zespołów z Północy –Jagielloni i Unii Chicago? Na mecie jesieni zajęły miejsca w środku tabeli – czwarta Jagiellonia , piąta Unia.
Unia wygrała z silniejszymi teoretycznie rywalami, a przegrała ze słabszymi. Założyciel zespołu i jego czołowy zawodnik – Łukasz Mikołajczak przyznaje, że chyba popełniono błąd, nie przekładając – tak jak to uczyniła Jagiellonia – z powodu udziału w turnieju Eagles, ligowego meczu z Żywcem.
Tym niemniej zespół jest zadowolony z osiągniętych rezultatów (trzy wygrane, dwa remisy i dwie porażki), jak i w ogóle z ligi. Podkreśla się bardzo dobra pracę prezesa Tomka Greli i jego małżonki.
– A czy dogramy w tej lidze sezon wiosenny? Na pewno tak – powiedział nam Łukasz Mikołajczak, – Nawet nie wypadałoby inaczej. A co dalej? Zobaczymy…
A Jagiellonia? – Jeśli chodzi o ligę, nie mamy zastrzeżeń – powiedział najstarszy zawodnik „jagi”, bramkarz Wojtek Siwik – Tylko boiska są tragiczne, zwłaszcza to w Lemont. Nasz start uważamy za średnio udamy – bilans podobny do Unii; 3 zwycięstwa, 2 remisy i 2 porażki. Nie było najgorzej – przeszkadzały jednak liczne kontuzje i to, że często nie mogli w godzinach przedpołudniowych występować nasi dwaj Meksykanie. Czy zostaniemy w tej lidze? Niech wypowie się prezes.
A co na to prezes Jagiellonii Andrzej Mankowski?
– Na pewno zostaniemy w góralskiej lidze na wiosenną rundę. A potem może będziemy występować w dwóch ligach. Marzy z nam się, by odrodziła się polonijna liga. Oby udział Unii i Jagiellonii był pierwszym krokiem ku temu. Namawialiśmy już Wisłokę, ale na razie bez powodzenia . Ale nie rezygnujemy