Smutna wiadomość dotarła do Chicago. W nocy z piątku na sobotę 21/22 sierpnia w Północnej Karolinie zmarł nagle wieku 47 lat Adam Jatkowski, czołowy zawodnik Polskiej Ligi Piłkarskiej w Chicago, w pierwszych kilku latach jej istnienia. Był dwukrotnym królem strzelców tej ligi – w pierwszym próbnym sezonie ligi, wiosną 1998 zdobył 12 bramek w siedmiu grach, Powtórzył ten sukces w pierwszym regularnym sezonie 1998/1999, trafiając do siatki 19 razyl Taki sam rezultat – 19 branek miał wtedy na koncie Paweł Taskin z Błękitnych.
W listopadzie 1999 roku w plebiscycie działaczy, zawodników i kibiców został uznany najlepszym piłkarzem Polskiej Ligi Piłkarskiej. W kolejnym sezonie 1999/2000 był wicekrólem strzelców z 25 bramkami.
Chicagowska przygodę z piłka zaczął jeszcze przed powołaniem Pol-skiej Ligi Piłkarskiej od klubu “Winchester Club”, którego właściciel założył drużynę o tej samej nazwie.
– Zaczęliśmy się spotykać, graliśmy w piłkę “na beczki” – przypominał kilka lat później ówczesny kapitan zespołu Sparta – Adam Jatkowski.. – Grywano wtedy m. in. w parku przy Diversey i Central..Gdy powstała PLP, byliśmy już… “Jaskółkami”. Szybko jednak zrezygnowaliśmy z tego mariażu z żużlowcami i po próbnym sezonie, kiedy zajęliśmy trzecie miejsce, postanowiliśmy pójśc “na swoje”.” I dlatego powstała Sparta.
Jatkowski był kapitanem drużyny i jej filarem. Sukcesy Sparty w tym okreie to trzy razy trzecie miejsca.
Ostatnim jego klubem w PLP była rosnąca wówczas w siłę Polonia Mielec z którą Adam wywalczył dwa z trzech zdobytych pod rząd przez ten zespól mistrzostw PLP.
Lata biegły, Adm grający już przeważnie w środku pola nie strzelał już wielu bramek. Czas nadszedł, by aby dalej bawić się piłka – trzeba było spróbować sił w lidze starszych panów. I tak na zakończenie karoery Adam Jaykowski trafil do Calisii over-30 Radka Wawrzyniaka, gdzie spędził sześć sezonów.
***
Od kilku lat Adam Jatkowski przeprowadził się do Północnej Karoliny. Zdrowie podobno mu dopisywało. Na sobotni poranek 22 sierpnia podobno umówił się z przyjaciółmi na wypad na ryby,. Kiedy przyszli po niego rano, już nie żył. Prawdopodobnie był to atak serca.
Adam, będziemy Cię pamiętać jako przebojowego, silnego napastnika, który potrafił z łatwością uwolnić się od obrońców, a przy tym koleżeńskiego, cieszącego sie ogólną sympatią…
Wiesław Książek