Warta A ponownie na czele

W czwartej kolejce piątkowej Europa League nie doszło do zmian na pozycji lidera. Nadal bez porażki i bez straty punktu pozostają Warta A  i Albanian Stars. Warta rozgromiła Wisłokę, a Albanian Stars wygrali z Jagiellonią. Dzięki lepszej różnicy bramek, na pierwsze miejsce wyszła Warta A. Oba zespoły mają po 12 pkt. Być może o pierwszeństwie  przesądzi dopiero bezpośredni pojedynek liderów, do którego dojdzie w siódmej kolejce, 26 lutego.
Oto relacje
WARTA A – WISŁOKA CHICAGO 8-0 (2-0)
Bramki: Albert Arabik 4,Xavier Gomez 2, Jesus Gutierez, Leo Acosta
Bezproblemowe zwycięstwo Warty. Bardzo dobry jej występ, zwłaszcza w drugiej połowie, w której zdobyła  aż sześć bramek. Przeciwnik nie miał żadnych szans, a wynik mówi sam za siebie.  Co się stało z Wisłoką, która przed tygodniem zagrała bardzo dobrze? Skład był kompletny, a wpadka w fatalnym stylu. Skład był kompletny, a wpadka w  fatalnym stylu. Tylko przy stanie 0-2 Wisłoka przez moment  próbowała zdobyć kontową bramkę, ale później poddała mecz.

WARTA u-23 – SOCKERS FC 0-6 (0-0)
Pierwsza połowa młodzieżowego zespołu Warty dobra, później było już dużo słabiej. Sockersi bardziej wybiegani,  a młodzi z Warty dopiero się zgrywają. W tym meczu wystąpiło czterech zawodników z zespołu under-18.

ALBANIAN STARS – JAGIELLONIA 3-1 (1-0)
Bramka: Paweł Ściepuk
– Z przebiegu gry byliśmy słabszą drużyną, chociaż mieliśmy przy stanie 0-1 okazje do wyrównania – powiedział Wojtek Siwik. –Pomimo porażki jestem zadowolony – jest walka, oddajemy erce na boisku, próbujemy być równorzędną drużyną  dla przeciwnika.

PSG 2000 – CZARNI JASŁO B 3-4
Bramki: Mariusz Waksmundzki 2, Mike Szaflarski, Dominik Jabłoński
Pomimo tego, że przeciwnik miał tylko tyko siedmiu zawodników do gry, zagrali oni bardzo mądrze, wykazując się dobrym wyszkoleniem technicznym. Trener Maciej Orłowski dysponował natomiast trzema piątkami, Przeważnie byli to młodzi zawodnicy, uzupełnieni kilkoma doświadczonymi z pierwszej drużyny. Bardzo dobry występ Michała  Szaflarskiego, który strzelił decydującą o wygranej bramkę na 4-3 i był w tym meczu piłkarzem „robiącym” grę