Udana „Gwiazdka” narciarzy TATR

Zgodnie z tradycją – tuż przed startem nowego sezonu – członkowie  naszego jedynego klubu narciarskiego w Chicago – TATRY Ski Club urządzają dla swoich rodzin i przyjaciół „Gwiazdkę”. Tak  było i tym razem. Na Dużej Sali w Domu Podhalan w niedzielny wieczór zebrało się blisko 100 osób, w tym bardzo wiele dzieci. To najlepszy znak,że klub się rozrasta  i o przyszłość może być spokojny.
Pełen optymizmu przed nowym sezonem jest prezes TATRY Ski Club – PIOTR CHOWANIEC.
– Prognozy pogody są bardzo dobre, bo ma być długa, mroźna i śnieżna zima, co nas oczywiście cieszy. Mam same dobre wiadomości z naszego klubu. Przybywa nam członków – w ostatnim okresie  w każdym tygodniu po kilka osób. Zresztą wystarczy popatrzeć na dzisiejszą frekwencję, a przecież nie ma tu wszystkich naszych członków.

dscf0031Na Dużej Sali Domu Podhalan było niemal pełno…
– Czy pozyskaliście do klubu  znanych narciarzy?
– Mamy kilku nowych, dobrej, średniej klasy zawodników. Korzystna dla nas  zmiana nastąpiła w regulaminie drużynowych zawodów.  Oto po kilku latach przerwy do rywalizacji klubów CMSC dołożono grupę Masters Elite. Ta grupa to zawodnicy powyżej 50. roku życia, al e muszą jeździć na poziomie Elity. W Masters startowało 10 bardzo dobrych naszych zawodników,  jak choćby Adam Trzebunia, Józef Guzik,Krzysztof Staszel. W tej chwili możemy obsadzić obie te grupy (Masters i Master Elite) dwoma, równorzędnymi teamami…
– Jak sytuacja z paniami?
W tamtym roku doszło do nas kilka dobrze jeżdżących pań, jak chociażby znakomita Agata Kulawiak. W tym roku doszła Grażyna Olszówka z Zakopanego. Nic się nie zmieniło w kategorii dzieci – punkty liczą się dopiero powyżej 12. roku życia, ale jak widać dzisiaj na sali,, mam bardzo dużo dzieci i młodzieży.

dscf0034Stolik organizatorów – drugi z prawej stoi prezes klubu TATRY – Piotr Chowaniec

Wierzę także, ze wróci na stok Agnieszka Szyzdek. Także mam nadzieje namówić do powrotu Bolka Kulacha (kiedyś prezes klubu TATRY i nr 1 na stoku – przyp. wk). Miał  dłuższa przerwę,  był bardzo zaangażowany w pracy przy swojej firmie. Teraz jego  sytuacja się zmieniła, a ponieważ   natura ciągnie wilka do lasu, więc...
– Pierwszy start niebawem?
Tak, za tydzień dużą grupą jedziemy do Brule. Pomimo ciepłego początku grudnia, zawody w Michigan na pewno dojdą do skutku. Bardziej martwię się o Wilmot, gdzie przewidziany  jest kolejny start –  jeszcze przed Świętami. Ale wiem z doświadczenia, że wystarczy jedna zimna noc, by wyprodukowano tam dostateczną ilość śniegu
– Najważniejsza starty w nowym sezonie?
– Program się nie zmienił –  mistrzostwa Polonii w Wilmot i  Międzynarodowe Mistrzostwa Polonii w Narciarstwie alpejskim w Kolorado (Breckenridge). Ostatnie nasze  zawody w tej miejscowości były najlepsze z dotychczasowych – wspaniały stok i organizacja na medal. Świetnie układa się nam współpraca z Breckenridge. Mamy już podpisany kontrakt na najbliższy rok. A może będzie na zawadach prawdziwa gwiazda – rozmawiałem dzisiaj z Chuck Flescherem, byłym reprezentantem USA. Nadal jeździ,  chce do nas przyjechać na zawody. Oferuje instruktaż na górce, analizę video.
– A co zrobić, by w większym zakresie uczestniczyli  narciarze z N. Jorku i by wreszcie pokazała się w Kolorado polonijna Kanada?
Nie wiem, ręce opadają, wysyłam mnóstwo mnóstwo e-mali do nich, wykonuję wiele telefonów – niestety bez rezultatu. A na Światowe Igrzyska Zimowe do Polski potrafi pojechać z Kanady 150 uczestników.
**’
Najstarszym, wciąż aktywnym członkiem klubu TATRY jest p. JULIAN PAWŁOWSKI. Ma już 81 lat.
– Jeszcze jeżdżę na nartach, także na zawodach.
Właśnie w przeddzień „Gwazdki” p. Julian  był na kolejnych testach medycznych w klinice Uniwersytetu  Lyola. Pomimo iż ma pięć bypasów, operacje pleców i nowe, sztuczne biodro –  dostał od lekarzy przepustkę na narty
– Powiedzieli mi: Jeździj, ale przy tym używaj głowy, a nie tylko nóg.
Czyli zalecają ostrożne korzystanie z uroków narciarstwa.
Nie jest najgorzej, chociaż na stoku obawiam się tych, co jeżdżą na deskorolkach, czasami są nieobliczalni.

***’
Wśród obecnych na „Gwiazdce” znalazła się  AGNIESZKA SZYZDEK, z 4-letnią córeczka  Livią. Agnieszka przez szereg lat królowała na stokach, kolekcjonując tytuł za tytułem, ale od kilku sezonów nie widzimy my jej w szrankach.
– Czy pani obecność na tym spotkaniu oznacza powrót na stoki?
– Nie wiem, zobaczymy. Bardzo chciałabym. Wiele zależy od córki. Zależy od tego, czy będzie chciała jeździć na nartach. Wprawdzie już zjeżdża, ale przyznam, ze na razie nie za bardzo jej się to podoba.

dscf0029Agnieszka Szyzdek z córeczka Livią podczas niedzielnej “Gwiazdki”

Ostatni raz startowałam przed dwoma laty na mistrzostwach polonijnych w Wilmot, Jeszcze mi się wtedy udało wygrać.  Możliwe że w tym sezonie przyjadę do Wilmot. Nie jest powiedziane że nie.
***
Po kolacji nastąpił moment, na który najbardziej czekali najmłodsi –  przybycie Św. Mikołaja. Zwykle bywał nim Krzysztof Kowal, w ty mroku nastąpiła zmiana,  w postać Mikołaja wcielił się inny narciarz klubu –   Maciej Potoczak która rozdał upominki dla dzieci naszych narciarzy.
A później długi jeszcze toczyły się debaty na temat nadchodzącej zimy i zbliżających startów. Przypomnę że narciarze TATRY Ski Club bronią  zdobytego w poprzednim sezonie pierwszego miejsca w chicagowskiej lidze CMSC.

Tekst i zdjęcia – Wiesław Książe
k