Świąteczne życzenia w klubie Eagles

Zgodnie z tradycją,  w wieczór poprzedzający Wigilię, w klubie Eagles odbyło się bożonarodzeniowe spotkanie dla zawodników, działaczy i najwierniejszych sympatyków. Frekwencja jak zwykle dopisała, na sali zebrało się blisko 100 osób – w komplecie zarząd klubu z prezesem honorowym Józefem Zyzdą, prezesem Stanley Makówką na czele.

dscf0076Prezes honorowy klubu Józef Zyzda dzieli się opłatkiem…         Foto – Wiesław Ksiażek

becni byli działacze, a także aktualni byli piłkarze – m.in. Witek Kwiatkowski, Marek Serafin, sporo zawodników zespołów over-30, over-40 i over-50, a przede wszystkim niemal w komplecie pierwszy zespół (zabrakło tylko Erika Cervantesa, Toma Henke, Nestora Hernandeza, Mirka Modzelewskiego i Marka Łosia).
Po powitaniu gości przez prezesa Stanley Makówkę, krotką modlitwę odmówił b . prezes Józef Policht. Następnie zebrani przełamując się opłatkiem, składali sobie świąteczne życzenia.

dscf0071dscf0073dscf0075dscf0077dscf0078dscf0080dscf0083dscf0089dscf0096
A później zaproszono wszystkich do stołów, gdzie serwowano jedzenie z restauracji „Teresa  2”. Podano zupę grzybową,  gołąbki, pierogi z kapustą i grzybami, pierogi ruskie śledzia. A na deser wspaniale w ciasta z Forest View Bakery Czesława Piłata. W kuchni „rządził” wraz ze swoją ekipą gospodarz klubu Antoni Myśliński.
W sumie było to bardzo udane spotkanie, przebiegające w prawdziwie rodzinnej atmosferze.

Robert Juszczyk: Powalczymy…
Jednym z gości na świąteczny, spotkaniu w klubie Eagles był trener pierwszego zespołu ROBER JUSZCZYK. Oto krótka z nim rozmowa.
– Eagles ma obecnie  bardzo silny skład, w dodatku bardzo młody to zespół. Jedynymi „weteranami” są Mirek Modzelewski (41 lat) i Darek Szewczyk (34 lata). Czy to już jest najmocniejszy skład?
Jeszcze nie, mamy kilku chłopców na oku i kilku chłopców chce do nas  przyjść. Mamy pewne luki w środku pomocy. A nawiązując do naszych weteranów, to Mirek Modzelewski jest tak jak stare wino: im starszy tym lepszy.

– Szanse wiosną na tytuł?
– Tak, będziemy walczyli.
– A co z rozpoczętymi rozgrywkami w hali. Czy odzyskacie tytuł?
– Trudno powiedzieć. Ciekawie się to zapowiada. Nie sądzę by Serbowie odpuścili. Widziałem ich wczoraj na treningu. Mieli solidne wzmocnienia z Adrii. Jeżeli  będą po Nowym Roku grali tym składem, a myślę że tak będzie, to stworzą bardzo groźny zespół. Schwaben jak zwykle mocne, a reszta jak zwykle nieobliczalna: Vikingsm International, Kickers – to młodzież, która walczy od pierwszego gwizdka do ostatniego. Zawsze się z nimi trzeb się liczyć.

Czy twoim zdaniem lepiej było, gdy Major Division MSL w hali liczyła 10 zespołów i mieliście 9 gier, niż czy obecnych 13 spotkań w jednej połączonej grupie?
– Moje własne odczucie było takie, by podzielić ligę na dwie grupy –  6 mocnych zespołów w jednej grupie i grać mecz i rewanż, czyli w sumie 10 spotka dla wyłonienia miostrza. Obecnie kilka zespołów jest słabszych, a  najsłabszy Liths. W meczu z nimi hamować naszych chłopaków, bo mogło tych bramek paść dwa razy tyle (Eagles wygrał 16-0 – przyp. wk). W czwartej minucie było już 4-0…
– A co słychać w zespole over-30?
– Wszystko  w porządku. Trenujemy w poniedziałki w hali w Itasca, spotykamy się tam i jest nas coraz więcej, ostatnio było już 16 zawodników. Rozegraliśmy sparring z Zagłębiem. Hala w Itasca  jest lepsza od Soccer Place (Belmont & Manheim), jest tu trochę więcej miejsca. Nie
możemy narzekać.

dscf0094 Wszystkie zdjęcia –      Foto – Wiesław Książek