Reperkusje po meczu: Południe – Północ 6-1

Za nami 16. pojedynek reprezentacji polonijnych lig – Lowell Foods Liga Podhalańska i Stawski Soccer League. Rezultat – jak już pisaliśmy w niedzielę – wręcz sensacyjny – 6-1 dla Południa. Z całą pewnością nikt nie oczekiwał takiego finału. Poniżej kolejne zdjęcia z tego spotkania i towarzyszącego pikniku Lowell Foods Liga Podhalańska,, przypomnienie historii dotychczasowych pojedynków Północy z Południem i ciekawostki…
Zaczynamy od kilku dalszych pomeczowych wypowiedzi:

 

Michał Podczerwiński, uczestnik pierwszego spotkania obu zespołów, w roku 1999:
Moi koledzy zagrali bardzo dobrze, przede wszystkim zespołowo. Wszyscy zrobili swoje – to co mieli wykonać, wykonali, Oczywiście jestem zaskoczony wynikiem, liczyliśmy że mecz będzie bardzo zacięty. Mój brat Marcin dokonywał przy tym udanych zmian.


Waldemar Głuch, wiceprezes Ligi Podhalanskiej:
– Nasza liga zagrała bardzo ładnie, zresztą wynik mówi sam za siebie. Umiejętne zagrania, brak 

Wojtek Siwik tym razem wyszedl z opresji, ale w chwile później (poniżej) musiał wyciagać piłke z siatki

przypadkowych piłek, po prostu gra i jeszcze raz gra! Było na co popatrzeć…

Ryszard Bury, zawodnik Orawy, b. reprezentant Ligi:
Co się stało? Nasi byli po prostu lepsi. Jeden z kibiców tak mi skomentował: „ Trzeba powiedzieć, że jednak górale są lepsi”. To historyczny wynik. Nasi bardziej się starali i wygrali. U nas niemal sami młodzi w zespole i grają bardzo dobrze.

Józef Chrobak, trener Orawy: – „Wydaje mi się, że skończyła się era przewagi Północy nad Ligą Podhalańską. Nasze chłopaki robili co chcieli. Nie macie tam na North lepszych zawodników?
Na to pytanie nie spróbujemy odpowiedzieć.

Już po ostatnim  gwizdku. Podziękowanie za grę – nawiasem mówiąc bardzo czystą, fair. Arbiter niepokazał  ami jednej zółtej kartki
-***;
W przedmeczu Sędziowie pokonali Działaczy Lowell Foods Liga Podhalańska 5-3.
Dotychczas Sędziowie grywali z działaczami Stawski Soccer League; Inicjatorem spotkań z góralskimi działaczami był sędzia Piotr Jeleń.
Zwróciłem się do naszego zarządu – powiedział Piotr Jelen – że należałoby uczcić rocznie 20-lecia Ligi Podhalańskiej i zagrać z działaczami tej ligi. Chcieliśmy odbić się psychicznie po przegranym meczu z działaczami Stawski Soccer League. I udało się. Chciałem podziękować wszystkim kolegom za przybycie do Homer Glen i reprezentowanie Polskiego Kolegium Sędziów.
Już wiadomo, że za rok dojdzie do rewanżu naszych sędziów z działaczami Południa.

******
Zarówno boisko w Homer Glen, jak i obiekty, na którym odbywał się piknik Ligi Podhalańskiej przygotowane były bez zarzutu,
Jak informuje wiceprezes Lowell Foods Liga Podhalańska – Waldemar Głuch każdy z zespołów wydelegował do przygotowań i pracy przy pikniku co najmniej po jednym zawodniku – do malowania linii, koszenia trawy i przygotowania należycie całego obiektu.
Można powiedzieć, ze wszystko się kręci ku lepszemu – zdobywamy pieniądze, zdobywamy uznanie na Południu miasta – powiedział Waldemar Głuch.


To był pierwszy, ale na pewno nie ostatni piknik góralskiej ligi. Prezes ligi Tomek Grela przyjechał wcześniej z urlopu na Florydzie, by dopilnować wszystkiego na miejscu. Nie brakło chętnych do pomocy. Jedzenie każdy załatwiał tam gdzie mógł, a poza tym – żony i matki zawodników i działaczy przygotowały odpowiednie dania. Specjalnie podziękowania dla matki braci Podczerwinskich za ogromny gar wspaniałego bigosu. Podziękowania szczególne za pomoc od początku do końca pikniku dla Tomka Kowalczyka z Podczerwonego, Anny Pakos, Wojtka Gąsienicy, zagorzałego kibica Orawy – pana Zbyszka oraz wielu, wielu innych.
Dużego dochodu z pikniku zapewne nie będzie, ale jak mówią na Południu: każdy dolar jest ważny. Chodzi o to by liga nadal istniała, i by było jak najtaniej dla zespołów, Bo to jest przecież zabawa

***
A jak doszło do spotkań reprezentacji obu polonijnych lig?
Inicjatorem powołania do życia corocznych spotkań był w roku 1999 ówczesny prezes Ligi Podhalańskiej – Stanisław Ogrodny.
Tak wspominał tamte chwile:
– Pewnego dnia doszedłem do wniosku, że dobrze byłoby rozgrywać mecze między ligami. I aby podkreślić wagę tych spotkań, pomyślałem o ufundowaniu pucharu. Przedstawiłem tę propozycję na naszym zebraniu, uzyskałem akceptację. Później na spotkaniu w Polskiej Lidze Piłkarskiej przystano na mój pomysł, zwłaszcza że zobowiązałem się kupić puchar. Chciałem, by trofeum się wyróżniało, by było wykonane ze szkła. Piękną, kryształową piłkę sprowadziłem z Anglii za 500 dol., a postument szklany i grawerkę na pucharze wykonał artysta z Ukrainy.
Ten pierwszy puchar już na stałe pozostał na Południu, u górali. Ciekawe, gdzie się teraz znajduje? Lowell Foods Liga Podhalańska nie ma swojego lokalu, ale korzysta z gościny w restauracji ”Szarotka”. A więc może tam byłoby miejsce na trofea ligi? Przynajmmniej w okresie jubileuszu 20-lecia ligi, bowiem jubileuszowy bankiet odbędzie się właśnie w tym lokalu, w październiku tego roku
***
Rozegrano dotychczas 16 spotkań. Przypomnijmy iż warunkiem zatrzymania na stałe pucharu było wygranie trzy razy pod rząd bądź pięć razy w ogóle. Pierwszy puchar powędrował na stale na Południe dopiero po 8 latach, potem trzy raz pod rząd wygrała Północ, zdobywając kolejne trofeum. W kolejnych trzech latach triumfowali górale. Od 2013 roku rozgrywana jest kolejna, już czwarta seria tych pojedynków. Przed rokiem wygrała Północ 3-1, w niedzielę Poludnie -1, A więc stan serii 1-1.

A oto jak przebiegała rywalizacja (na pierwszym miejscu Liga Podhalańska)
Liga Podhalańska – Polska Liga Piłkarska

1999 – 2-2, rzutami karnymi 4-2 dla Południa
2000 – 0-2 – mecz przerwany w 65 min z powodu burzy
2001 – 3-2 (Północ grała w 9-tke, ale mimo to w końcówce była bliska wyrównania
2002 – 2-1
2003 – 0-1
2004 – 0-2
2005 – 1-1 (4-3 w karnych dla Poludnia)
2006 – 2-2 (12-11 w karnych dla Południa)
Pierwsza seria 5-3 dla Południa
****************************************
2007 – 1-4
2008 – 0-1
2009 – 0-2
Druga seria 3-0 dla Północy
********************************’
2010 – 2-1
2011 – 2-1
2012 – 2-2, w karnych 3-2 dla Południa
Trzecia seria 3-0 dla Południa
****************************************
Czwarta seria
2013 – 1-3
2014 – 6-1
Stan serii 1-1

W cieniu na górce przyjemnie oglądało się mecz…

Pomeczowa chwila rozważań: dlaczego przegraliśmy? Od lewej Wojtek Siwik, trener Północy Tadeusz Ciężki i kapitan zespołu Wojtek Kapuścik

 

Wszystkie zdjęcia – Foto Jacek Jówko

Ciekawostki… ciekawostki

* Niedzielny rezultat 6-1 był najwyższy w historii tych spotkań; kolejny wysoki wynik – w 2007 roku w Schiller Park wygrała Północ 4-1. Bramki w tym meczu zdobywali: Robert Sztejn 2, Sebastian Grosman, Maciej Nizio, a dla Południa – Piotr Chrobak

* W większości wypadków spotkania były zacięte, wyrównane, a wygrane różnicą jednej lub dwóch bramek. Trzykrotnie zwycięzcę wyłaniano dopiero w serii rzutów karnych i za każdym razem lepiej jedenastki egzekwowali górale; aż 12 serii karnych potrzeba było do rozstrzygnięcia w 2006 roku. Wówczas w Yorkville spotkanie zakończyło się wynikiem 2-2, przy czym wyrównującą bramkę na 2-2 zdobyła Północ dopiero w 89 min z dalekiego uderzeń Piotra Leszczyka . Karne trwały aż 12 serii, w końcu wygrało Południe/

* Spotkania obu reprezentacji rozgrywane były w Schiller Park, Summit Park, Yorkville, dwukrotnie w Naperville, na obiekcie Wisły przy River Rd i w ostatnią niedzielę – na obiekcie Serbow przy Bell Rd w Homer Glen.

* Dwukrotnie spotkana te rozegrano z okazji Dni Polskich w Naperville – raz jako przedmecz ligowego spotkania Chicago Fire, rok później po meczu chicagowskiej drużyny W obu wypadkach nadzieje na liczny udział publiczności (nie tylko polonijnej) nie spełniły się.

* W 2000 roku troefum wręczono nie bezpośrednio po meczu w Summit Park, ale w Domu Podhalan. Stało się to tak dlatego, że spotkanie z powodu burzy zostało przerwane przy stanie 2-0 dla Północy w 65 in gry. Zakończenie imprezy przeniesiono zatem pod dach.

* Jedynym piłkarzem obu stron, który zagrał w pierwszym meczu ,w roku 2009, a który jeszcze wiosna występowali na murawie w jednym z zespołów tych lig (konkretnie w Czarnym Dunajcu) był Michał Podczerwinski. Niestety zerwane wiązadła w kolanie zmusiło go odo zakończenia kariery. Ma 34 lata i nadzieje pokłada w swoich dzieciach – Justynce Johnje i Łukaszu. Natomiast w niedzielnym meczu wystąpił z powodzeniem w reprezentacji Południa jego młodszy brat – Marek, zaś najstarszy z braci – Marcin Podczerwinski był trenerem zwycięskiego teamu,