Polacy nokautują w Comiskey Park!

Polscy pięściarzer – Andrzej Fonfara i Artur Szpilka zwycięsko zakończyli swoje piątkowe pojedynki na obiekcie White Sxox w Comiskey Park. Obaj znokautowali swoich rywali, bardziej dramatyczny przebieg miał pojedynek Fonfary. Polak pokonał przez nokaut w 9., rundzie Gabriela Campillo. To zwycięstwo daje Fonfarze pierwsze miejsce w rankingu IBF. Co to oznacza? Polak będzie najpoważniejszym kandydatem do walki z legendą boksu Bernardem Hopkinsem, który posiada mistrzowski pas tej federacj IBF.


Andrzej Fonfara (24-2, 14 KO) wygrał z Hiszpanem Gabrielem Campillo (22-6-1, 9 KO) w walce wieczoru na gali “Friday Night Fights”, która odbyła się na stadionie U.S. Cellular Field w Chicago. Polak przez długi czas znajdował się w sporych opałach, ale w dziewiątej rundzie zdołał posłać rywala na deski i wygrać walkę. Polak teraz będzie miał szansę walki o mistrzostwo świata federacji IBF w wadze półciężkiej.Ga­briel Cam­pil­lo (22-6-1, 9 KO) pro­wa­dził na kar­tach punk­to­wych do mo­men­tu prze­rwa­nia po­je­dyn­ku z An­drze­jem Fon­fa­rą (24-2, 14 KO). Po­mi­mo nie­uda­nej pierw­szej po­ło­wy walki, Polak za­sto­po­wał osta­tecz­nie by­łe­go mi­strza świa­ta wagi pół­cięż­kiej w dzie­wią­tej run­dzie.Choć wielu ekspertów twierdziło, że to Fonfara jest faworytem pojedynku, to na ringu w “Wietrznym Mieście” z lepszej strony pokazał się Campillo.
Właściwie tylko w pierwszej rundzie polski pięściarz pokazał się z dobrej strony, będąc aktywniejszym od Hiszpana.
W kolejnych powoli rozkręcał się Campillo, który był bardziej dynamiczny od rywala, odważnie i precyzyjnie atakując. Do końca trzeciej rundy walka była jednak dość wyrównana.Od czwartej odsłony pojedynku widać było, że Campillo złapał właściwy rytm. Hiszpan w ataku prezentował się znakomicie, obnażone zostały niedoskonałości Polaka w obronie.
Campillo pewnie punktował w kolejnych rundach, aż pod koniec VIII rundy doszło do niezwykłej sytuacji. Kompletnie zaskoczony Hiszpan dostał potężnego sierpa od Polaka, po którym o mało co nie wylądował na deskach.


Fonfara ładnie uśpił czujność rywala, a w dziewiątej rundzie najpierw uderzył potężnym prawym podbródkowym, by po chwili ciosami przez gardę wybić zwycięstwo z głowy byłego mistrza świata. Campillo padł na deski i nie zdecydował się na kontynuowanie pojedynku.
Fonfara wygrał swoją 24 walkę w karierze, 14 przed czasem, a teraz jest już tylko o krok od walki o pas mistrza świata. Zwycięstwo nad Campillo zapewniło bowiem pięściarzowi z Warszawy pierwsze miejsce w rankingu federacji IBF.
***
To był drugi pojedynek Artura Szpilki z Mikem Mollo. I przebiegał według niemal według takiego samego scenariusza jak pierwsza walka obu bokserów. W trzeciej rundzie Szpilka leżał nawet na deskach, ale potem szybko opanował sytuację.
Pojedynek w Chicago Szpilka rozstrzygnął w piątej rudzie. Polak wyprowadził potężny lewy sierpowy i Amerykanin padł na deski niczym rażony piorunem. Mollo próbował jeszcze wstać, ale nie był w stanie utrzymać się na nogach i sędzia zakończył pojedynek.

To był rewanż za lutowe starcie obydwu pięściarzy. Przed sześcioma miesiącami Szpilka zakończył walkę w szóstej odsłonie, chociaż wcześniej sam dwukrotnie znalazł się na deskach. Pojedynek, ze względu na emocjonujący przebieg, został entuzjastycznie przyjęty w Stanach Zjednoczonych, dlatego ponowne skonfrontowanie w ringu Mollo i Szpilki było tylko kwestią czasu.
Amerykanin odgrażał się, że tym razem to on będzie górą i uśpi “chłopczyka z Polski”. Przed wejściem do ringu Mollo motywował się oglądając ich pierwszą walkę, potem pomodlił się z najbliższymi. Z kolei Szpilka był w ostatnich dniach wyciszony. Nie tak dawno zapowiedział, że wydoroślał, głupoty ma już za sobą i liczy się dla niego tylko boks.
Szpilka dobrze zaczął. Mollo szedł do przodu, ale walczący z dystansu podopieczny trenera Fiodora Łapina umiejętnie go kontrował. Amerykanin stwarzał natomiast zagrożenie przy linach, kiedy “Szpila” wpuszczał znacznie wolniejszego i gorzej poruszającego się w ringu rywala w półdystans. Szpilka parokrotnie wystrzelił lewym sierpowym i po dwóch rundach prowadził na punkty i, jak się wydawało, kontrolował wydarzenia w ringu.

W trzeciej rundzie po jednej z kontr Polaka Mollo się zachwiał. Szpilka ruszył na rywala i zasypał go uderzeniami, ale zapomniał o defensywie i przyjął bolesny sierp, po którym runął na matę ringu. Na koniec tego starcia “Szpila” raz jeszcze znalazł się na deskach, ale tym razem po odepchnięciu rywala, dlatego sędzia Gerald Scott nie rozpoczął liczenia.
O ile należy zganić Szpilkę za poważny błąd w obronie w trzeciej rundzie, tak należą mu się słowa uznania za to, jak szybko pozbierał się po liczeniu. W kolejnej rundzie znów, jak na początku walki, był ruchliwy, walczył na dystans i co jakiś czas stopował ofensywne zapędy Mollo ciosami prostymi.
W piątej rundzie Amerykanin walczył już z pękniętym łukiem brwiowym, krew lała mu się również z nosa. Był coraz bardziej zmęczony, a jego ciosy głównie przecinały powietrze. W pewnym momencie Szpilka błyskawicznie skontrował lewym sierpowym nad prawą rękawicą rywala i ten osunął się na deski! Próbował wstać, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Sędzia ringowy zakończył walkę i “Szpila” mógł się cieszyć z kolejnego zwycięstwa przed czasem w karierze.
Bilans 24-letniego pięściarza z Wieliczki to 16 zwycięstw (12 KO), a Mollo 20 wygranych (12 KO), pięć porażek i remis.

Ot oszczegółhy