Po VII Pucharze Lata…

VII Puchar Lata przeszedł już do historii.  Po raz pierwszy w historii tych turniejów, największym wrogiem, z którym walczyli i organizatorzy, i uczestnicy, była aura. Pierwsza burza przeszła nad Lawrence w nocy z czwartku na piątek.  Na miejscu byli już organizatorzy, którzy  w piątek walcowali boiska. Kolejne dwie burze zanotowano już w trakcie turnieju. W sobotnie południe i ok. 5 po południu tego samego dnia.
Ta druga to był prawdziwy potop. Mecze przerywano, boisko nr 2 przypominało bajoro, na którym trudno było grać. Kilka spotkań musiano przełożyć na niedziele.VII Puchar Lata przeszedł już do historii.  Po raz pierwszy w historii tych turniejów, największym wrogiem, z którym walczyli i organizatorzy, i uczestnicy, była aura. Pierwsza burza przeszła nad Lawrence w nocy z czwartku na piątek.  Na miejscu byli już organizatorzy, którzy  w piątek walcowali boiska. Kolejne dwie burze zanotowano już w trakcie turnieju. W sobotnie południe i ok. 5 po południu tego samego dnia.
Ta druga to był prawdziwy potop. Mecze przerywano, boisko nr 2 przypominało bajoro, na którym trudno było grać. Kilka spotkań musiano przełożyć na niedziele.

Ogromnym wysiłkiem trójki – Czesław Koszyk, Tadeusz Ciężki i Wiesław Augustyn udało się doprowadzić do użytku boisko nr 2 i dokończyć turniej. W niedzielę baraże rozpoczęły się o 7 rano – to chyba rekord tak wczesnego rozpoczynania imprez sportowych.
•    Ogromnie dużo pracy miał dyrektor techniczny Pucharu Lata – Janusz Bełch. Musiał przebudowywać na nowo terminarz, z konieczności trzeba było skrócić spotkania. Na pewno należą mu się  ogromne  brawa za udział w doprowadzeniu do końca tak trudnej, w nietypowych warunkach rozgrywanej imprezy.
•    Zawody prowadzili  – jak zwykle w tych turniejach- sędziowie z Polskiego Kolegium w Chicago,  Byli nii:
Zdzisław Kujawa, Andrzej Milon, Jan Skinder,  Maciej Telus, Robert Juszczyk, Andrzej Turecki, Piotr Jeleń, Marcin Sierak, Janusz Bełch, Michał Wieleba, Jerzy Napierała.
•    Zamiast spotkania o III miejsce w  kat, open – za zgodą obu drużyn – strzelano karne, Celniej od Halnego strzelali piłkarze Wisły, którzy tym samym wywalczyli braz.
•    W kat. open nagrody otrzymali: najlepszy bramkarz –Sebastian Babiarski (Wisłoka), król strzelców – Kuba Gurgul (Eagles); w kat, over-30 najlepszym bramkarzem uznano Marka Łosia z Eagles (chociaż w kilku spotkaniach bronił w  tym zespole Robert Juszczyk), królem strzelców został Sebastian Grosman (Eagles). Miano MVP w tej kategorii przyznano Grzgorzowi Wojdyle.
•    * Zaskoczeniem było szybkie odpadnięcie – już w ćwierćfinale  – jednego z faworytów, zespołu Czarnych Jasło.
•    Może to „pora na zmiany” – skwitował trener zespołu Tadeusz Ciężki.  Przypomnijmy, iż tydzień wcześniej Czarni Jasło przegrali finał SuperPucharu Polonijnych Lig  z Czarnym Dunajcem.

“Czarny koń” turnieju – Wisłoka z najwierniejszymi kibicami

Kibice Wisłoki mieli powody do radości

Tak padła piąta bramka dla Eagles w finale open z Wisloką

Najlepszy bramkarz turnieju – Sebastian Babiarski z Wisłoki w udanej  interwencji podczas finałowego meczu  Eagles

Nie mieli powodów do radości z wystepu swojej druzyny włodarze CzarnychJasło – prezes Czesław Koszyk i trener Tadeusz Ciężki

A to już finał over-30 – w akcji Kuba Piotrowski z Eagles

Najlepszy bramkarz w over-30 Marek Łoś (Eagles) broni rzut karny

Marcin Simson strzela decydującą bramkę..

Wszystkie zdjęćia- Foto Jacek Jówko