Piotr Fetela pozostał w tym roku jedynym chicagowskim polonijnym kierowcą, który nadal ściga się w amerykańskich rajdach. Właśnie w niedzielny wieczór, po 13 godzinach jazdy non stop i pokonaniu 700 mil powrócił do „wietrznego miasta” z West Virginii, gdzie podczas tego weekendu ze zmiennym szczęściem startował w dwóch, organizowanych przez NASA rajdach.
Piotr Fetela i jego pilot Ray Wambuts po wygraniu sobotniego rajdu
W piątek, w trakcie pokonywania piątego OS „West Virginia Rally”, nastąpił pożar w jego Subaru. Kierowca musiał zrezygnować z dalszej jazdy, a samochód odholowano do serwisu. Niemal przez całą noc z piątku na sobotę trwała gorączkowa praca 5-osobowego serwisu, by Subaru Imprezę przywrócić do życia, Udało się. W sobotę, Piotr Fetela z pilotem Vasbudem ruszyli na trasę kolejnego rajdu – “NASA Rally Sport”. Tym razem nasza załoga spisała się znakomicie, wygrywając siedem z ośmiu OS-ów i zarazem klasyfikacje generalna.
Nawierzchnia była szutrowa, długości odcinków specjalnych ponad 80 mil, a w stawce 35 kierowców – powiedział mi Piotr Fetela. – Ciesze się że po piątkowym pechu, udało mi się w sobotę wygrać. W planie mam w tym roku jeszcze kilka startów – za 3 tygodnie „Ojibwe Forest Rally” w Minnesocie; a następnie Lake Superior w stanie Michigan. To, że mogę startować, to w dużej mierze zawdzięczam mojemu sponsorowi, p. Bogdanowi Trytko, właścicielowi BMI Auto Colision Center.
Koniec piątkowego rajdu – Subaru dalej już nie pojedzie
Wytężonba, całonocna praca tej ekipoy przyniosła efekt...
W tym sezonuje rajduje tylko Piotr Fetela. A jeszcze rok temu było w stawce 6-8 polonijnych rajdowców. Po prostu zabrakło funduszy na dopięcie budżetów. Ale jak się dowiaduje, inny z naszych rajdowców Adam Markut kończy przygotowywać samochód i zamierza od przyszłego sezonu powrócić na rajdowe trasy.