W drugiej kolejce rewanżowej rundy w Lowell Foods Liga Podhalańska doszło do niespodzianki. Prowadzący w tabeli Czarni Czarny Dunajec tylko zremisowali z Halnym, Orawa natomiast wygrała i powróciła na fotel lidera. Przy równej ilości punktów z Czarnym Dunajcem ma wprawdzie minimalnie gorszy bilans bramek od rywala, ale w bezpośrednim spotkaniu jesienią wygrała 2-1. I ma ponadto jeden mecz mniej rozegrany od Czarnych. Jeśli do końca rozrywek oba zespoły nie stracą punktów, o tytule zadecydowałby bezpośredni pojedynek pomiędzy tymi rywalami. Trzeci kandydat do tytlu – Szaflary – pauzowały. Pomimo porażki niezłe wrażenie pozostawiło MK Construction Podczerwone, natomiast nadal słabo gra Ratułów.
Oto szczegóły i aktualna tabela
MK CONSTRUCTION PODCZERWONE – ORAWA 0-3 (0-2)
Bramki: Roman Koszat 2, Patryk Heintz (samobójcza)
Lider wygrał z Podczerwonem, ale mecz nie miał jednostronnego przebiegu. Obie strony stwarzały okazje, ale wykorzystała je tylko Orawa. Ze strony Podczerwonego dwukrotnie sytuacji sam na sam nie zamienił w bramki John Hajnos. W Podczerwonym zabrakło czterech nowych zawodników, którzy w tym czasie mieli mecz w innej lidze. Pokazali się jenak nowi, a Tadeusz Sroka jest optymistyczne nastawiony; – Tanio skóry nie sprzedamy, powalczymy w kolejnych meczach – powiedział.
Tym razem o zwycięstwie Orawy zadecydowało doświadczenie, którego brak w młodym zespole Podczerwonego.
RATUŁÓW – ODROWĄŻ 0-3 (0-1)
Bramki: Arek Franos z karnego, Andy Lichaj, Lorin Setin
Pierwsza połowa wyrównana, po zmianie stron grający z wiatrem Odrowąż przeważał wyraźnie. Tym razem Odrowąż miał pełny skład.
– Na początek mieśmy łatwiejszych rywali, od przyszłej niedzieli zaczną się trudniejsze mecze i dopiero wtedy przekonamy się, na co stać nas zespół – powiedział trener Odrowąża Jerzy Siwiec.
Ratułów stracił pierwszą bramkę z rzutu karnego (protestował, że rzekomo wślizg obrońcy byl prawidłowy) , dwie dalsze po fatalnych błędach obrony. Natomiast kilku okazji w pierwszej połowie nie wykorzystali Piotr Kwinal, Darek Molek, Stanisław Szwab).
HALNY – CZARNI CZANY DUNAJEC 1-1 (1-1)
Bramki: Wayde Gentile – Feliks Król
Pierwsza połowa to optyczna przewaga Czarnych, po zmianie stron więcej sytuacji stworzył Halny, który też objął prowadzenie. Nie utrzymał go jednak do końca. Halny nareszcie pokazał się z dobrej strony (po serii słabszych występów) i pomimo iż zabrakło pauzujących za kartki – Szymona Białonia, Andrzeja Liszczaka i Łukasza Stopki, pozostali dopisali – zgłosili się do gry i spisali się całkiem dobrze, potwierdzając że w tym zespole drzemką spore możliwości.. Na szczególne wyróżnienie zasłużył młody bramkarz Halnego Mateusz Rychtarczyk.
Pauzowały Szaflary
1.Orawa 7 19 22-4
2.Czarni 8 19 24-5
3.Odrowąż 8 14 17-9
4.Szaflary 7 13 23-9
5.Halny 8 7 12-23
6.Ratułów 8 6 6-25
7.Podczerwone 8 0 10-39
Klasyfikacja „króla strzelców”
10 bramek – Andrzej Kamiński (Szaflary), Roman Koszat (Orawa)
8 bramek – Patryk Paprycki (Szaflary)
7 bramek – Arek Franos (Odrowąż)