Nowy dom dla polonijnych żeglarzy

Od 1 stycznia już oficjalnie Joseph Conrad Yacht Club połączył się z Waukegan Yacht  Club i przeprowadził do Waukegan.To miejsce może zachwycić każdego. Piękny, obszerny budynek połączonych klubów WYC/JCYC, położony dosłownie na przystani,  nad samą wodą, a wewnątrz duża sala bankietowa (tutaj w listopadzie odbędzie się doroczny Bal Kapitański) i sporo pomieszczeń klubowych. Na zewnątrz duży parking i świetne miejsce na organizowanie okolicznościowych imprez, choćby pikników. Taki właśnie piknik – pierwszy urządzony przez działaczy klubu na czele z wicekomandorem Januszem Klupiec  w tym miejscu -połączony został z polonijnymi regatami

Z tarasu klubowego budynku widok na jachty uczestniczące w regatach

Z tego miejsca nastąpił start i w tym rejonie  znajdowała się meta „Joseph Conrad Regatta”. Oto co powiedział nam zwycięzca sobotnich  regat – Grzegorz Gołąbek.,
Było trochę fali, wiatr. Trasa z Waukegan do Zion, nawrót naokoło bojki i i z powrotem, bardzo  dobre warunki na moją dużą, ciężką łódkę. 12 jachtów startowało, ale wśród nich tylko kilka polonijnych. Wielu kolegów bało się

Zwycięzca regat – Grzegorz Gołąbek i jego “Forte Sea”      Foto – Wiesłw Ksiązek

płynąć, bo to fala, bo co innego. Ale  w sumie było fajnie. Załogę miałem mieszana, płynęli  ze mną m.in. mój brat Michał,  Bogdan Musiałkiewicz, Zbigniew Młódzik z narzeczoną Renatą Kordek.
– Jaki to był dla ciebie sezon?
– Da mnie był to krótki sezon. Po wypadku, jakie mi się przytrafił, nie mogłem dużo pływać, ale  już jestem o.k. i gdyby jeszcze sezon potrwał dwa miesiące, byłoby jeszcze lepiej.
– Jak ci się podoba to miejsce, nowa siedziba klubu?
– Jest to fajne miejsce, chociaż trochę daleko. Niektórzy narzekają na to. Ja na dzisiejsze regaty przypłynąłem z Chicago i kilku kolegów  także. Na stałe bazuje tu tylko kilka jachtów polonijnych, większość pozostała w Montrose Harbor.  Byłoby dobrze, gdybyśmy się razem trzymali (polonijni żeglarze – przyp. wk), robili wspólnie imprezy.

***
Jednym z gości pikniku i regat był jeden z najstarszych działaczy JCYC, w przeszłości komandor klubu –  komandor Jerzy Krzeczyński.
– Pan jest związany  z klubem?
– O tyle, o ile. W latach młodości byłem komandorem Joseph Conrad Yacht Club,. Znam mnóstwo naszych żeglarzy, chociaż członkiem klubu już nie jestem. Przez szereg lat byłem na peryferiach, daleko od Chicago. Teraz, gdy klub się przeniósł do Waukegan, może będę aktywniejszy. Mieszkam przecież niedaleko stąd,  w Gurnee. Bardzo miło spotkać dawno nie widzianych ludzi.

Jerzy Krzaczyński i Grzegorz Gołabek wymieniaja uwagi na temat regat i nowej siedziby
‘***
Do tych słów nawiązuje były komandor – Krzysztof Kamiński.
–  W przyszłym  roku, roku 100-lecia odzyskania niepodległości prze Polskę, chcemy urządzić większe święto. Może nam się to uda, jako braci żeglarskiej. Chcemy, by  w paradzie  z kazji 3 Maja nie występowały poszczególne kluby, grupy  żeglarskie, ale byśmy wszyscy szli razem, po prostu jako żeglarze.. I że-byśmy mogli powiedzieć: „Jest nas dużo i trzymamy się dobrze.

Krzysztof Kamiski i Grzegorz Gołąbek. Krysztof na “Husarii” był najszybszy, ale po niekorystnym dla jego jachtu przeliczniku, spadł w klasyfikacji niżej…

Wracając do sobotnich regat. Dobrze, że takie regaty się odbywają. Chociaż jest ich na pewno za mało w sezonie. Ale to zależy od tego, czy są chętni do startu. Dzisiaj było 12 łódek. Większość polonijnych jachtów bazuje w Chicago i by tu przypłynęły, musi być jakaś duża impreza.  Gdybyśmy taka imprezę (piknik i regaty – przyp, wk) robili w Montrose Harbor, jestem przekonany, ze frekwencja byłaby dużo większa.
– Czy warunki do regat były dzisiaj dobre?
– Tak, warunki były „kozackie” – duża fala, jaką Jezioro potrafi wyprodukować i dużo wiatru. Mniejsze łodzie, takie jak „Lightning” mogły mieć pewne problemy, ale płynąłem „Husarią” – to duża łódka dawała sobie radę.
***
Przy muzyce i wspanialej, letniej aurze, piknikowi goście bawili w nowej siedzibie klubu do późnego wieczoru.

 

Wicekomandor Janusz Klupiec był badzo zajęty przy sewowaniu wspaniałości….’

I jeszcze kilka zdjęć nwoej siedziby

Fragment sali bankietowej…

Widok z tarasu klubowego budynku

Tekst i zdjęcia – Wiesław Książek.