Głazkow za mocny dla “Górala”

W Sands Casino Resort w amerykańskim Bethlehem Wiaczesław Głazkow pokonał na punkty Tomasza Adamka. Sędziowie byli jednogłośni, punktując 117:110, 117:111, 116:112. Trochę za wysoko, ale młody Ukrainiec był za mocny dla “Górala” Stawka pojedynku była ogromna – drugie miejsce w rankingu federacji IBF i spory krok w stronę konfrontacji z mistrzem tej organizacji – Władimirem Kliczką. Walka z najlepszym “ciężkim” świata była marzeniem naszego pięściarza, ostatnim podejściem do mistrzowskiego pasa w jego bogatej karierze.
29-letni rywal Polaka po tym zwycięstwie będzie na drugim miejscu w rankingu IBF, za Bułgarem Kubratem Pulewem i w niedalekiej przyszłości może liczyć na walkę z mistrzem świata tej federacji, swym rodakiem Władimirem Kliczką. 38-letni Adamek może zaś nie dostać już szansy boksowania o pas mistrza świata w wadze ciężkiej.
Pojedynek w Bethlehem w stanie Pensylwania był dość wyrównany; Polak jeszcze w ostatnich sekundach starał się znokautować rywala. Z drugiej strony zwycięstwo 29-letniego Głazkowa było w pełni zasłużone: Adamek wyprowadził 761 ciosów, z których 161 doszło celu (21 proc.), podczas gdy Głazkow – 580/212 (36 proc.).

zawsze potrafił uniknąć. Po tym jak oko spuchło, walczył dalej, bo jest wojownikiem – tłumaczy swojego zawodnika Roger Bloodworth.

Trudno nie zgodzić się z trenerem – mocno podbite oko na pewno nie ułatwiło Adamkowi zadania. Ale przecież to oko podbił mu Głazkow, zadając mocne, celne ciosy jeszcze wtedy, kiedy Polak wyraźnie widział akcje wyprowadzane przez rywala.

 

– To jest boks, takie rzeczy jak mocno podbite oko się zdarzają. Kiedyś wygrałem, chociaż miałem złamany nos – mówi zresztą nasz pięściarz.

Adamkowi na pewno i tym razem nie można odmówić serca do walki. To on zadał w ciągu 12 rund więcej ciosów – 761 przy 580 Ukraińca – ale skuteczny był tylko co piąty z nich. Głazkow trafił Polaka 212 razy (37 proc. skuteczności), “Góral” uderzył przeciwnika 161 razy. I chociaż w ostatniej rundzie Adamek rzucił się do ataku, chcąc znokautować Ukraińca, a ten wyraźnie się pogubił, to jednak w całym pojedynku Głazkow był wyraźnie lepszy.

– To nie była zacięta walka. Tylko w końcówce zabrakło mi doświadczenia – mówi zwycięzca.

To samo podkreślają komentatorzy amerykańskiej stacji ESPN. “Głazkow nie potrafił zakończyć walki w wielkim stylu, oddał inicjatywę Polakowi, ale kontrolował prawie cały pojedynek i wygrał zasłużenie” – piszą, punktując 115:113 dla Ukraińca. Według sędziów Adamek trzecią porażkę na zawodowym ringu (Polak ma też 49 zwycięstw) poniósł w stosunku 110:117, 111:117, 112:116. – Punktacja powinna być bardziej wyrównana – przekonuje Bloodworth. Być może, ale nawet gdyby była, niczego by to nie zmieniło.

Z tego doskonale zdaje sobie sprawę Adamek. – Wiem, że już nie zaboksuję o tytuł. To niemożliwe. Nie wiem, co dalej z moją karierą – powiedział niespełna 38-letni Polak zaraz po walce w wywiadzie dla stacji NBC. A w rozmowie z Mateuszem Borkiem z Polsatu Sport dodał: – Byłem gorszy od Głazkowa, dlatego przegrałem. Robiłem, co mogłem, ale przegrałem. Szansa walki o pas mistrza świata jest żadna. Przegrałem pozycję numer dwa [w rankingu IBF zajmie ją Głazkow, który zyska prawo do starcia z Kubratem Pulewem, który jest “jedynką”, a może nawet od razu dostanie walkę z mistrzem Władimirem Kliczką], straciłem szansę na pas, więc po co się dalej bić?  

Czy Tomek Adamek po taz ostatni w katrierze opuszcza ring?