Trzynasta kolejka sezonu w Sobieski Liga Podhalańska nie przyniosła sensacji. Faworyci, czyli zespoły walczące o prymat – wygrały. Najtrudniej zwycięstwo przyszło Odrowążowi, który z trudem uporał się z Czarną Górą Granitem. Mecz był wyrównany, zacięty a remis pewnie nie skrzywdziłby żadnej z drużyn. Grano jednak zbyt ostro, czego efektem załamana – zresztą w tym wypadku przypadkowo – noga zawodnika Granitu Rakipa Salihovskiego.
Lider rozgrywek Orawa także nie bez trudu wygrała z dobrze usposobionym tym razem Halnym. Zespół Halnego po raz pierwszy w wiosennej serii wystąpił w pełnym składzie i stawił zacięty opór. Bez problemowo natomiast Czarni pokonali Podczerwone, które wystąpiło w mocno osłabionym składzie.
W ostatnim meczu padł hokejowy wynik. Szaflary, wicelider po jesieni, z trudem pokonały Quantum 6-5. Szaflary cały czas prowadziły, Quantum „goniło” wynik. Trzeba jednak zaznaczyć, że Quantum miało tylko ośmiu zawodników do gry w polu, co z góry skazywało na porażkę, a przynajmniej do remisu było bliskoNadal jeszcze nie zapadło rozstrzygnięcie w sprawie odwołania Czarnych za walkower dla Orawy. Na piątkowym zebraniu prezesów zabrakło quorum – obecnych było tylko czterech przedstawicieli poszczególnych klubów.
Lider klasyfikacji króla strzelców Mariusz Kawecki (Odrowąż) trzeci mecz z rzędu nie zdobył bramki wciąż jednak prowadzi w tej rywalizacji.
PODCZERWONE – CZARNI 1-6 (1-2 )
Bramki: Feliks Król 4. Krzysztof Leja, Szymon Jakubiec – John Hajnos
Pewne zwycięstwo Czarnych, pomimo iż zagrali osłabionym składzie – m.in. bez kontuzjowanego Matha Nicińskiego, pauzującego za kartki Jonathana Siuty i Mike Kowala. Jak powiedział prezes Czarnych MICHAŁ PODCZERWIŃSKI – wynik mógł być nawet dwucyfrowy, było mnóstwo sytuacji. Tym niemniej w pierwszej połowie przeciwnik walczył bardzo dzielnie i mecz w tym okresie był wyrównany. Czarni zdobyli objęli prowadzenie po strzale Króla, ale Hajnos wyrównał na 1-1. Dość długo utrzymywał się wynik remisowy, pomimo szeregu okazji, kilkakrotnie jednak bramkarz Podczerwonych wychłodzi z opresji w sytuacjach sam na sam, Czarni mieli dwa słupki (Krzysztof Leja, Michał Podczerwiński). Przed przerwą Król zdobył prowadzenie dla swego zespołu, a po przerwie była już wyraźna przewaga Czarnych.
QUANTUM – SZAFLARY 5-6 (2-3)
Bramki: Alex Speer 2, Karin Aziz, Krzysztof Filip, Robert Przybyłowski – Jan Gut 3, Andrzej Topór 2, Dawid Zawienczan
Zabrakło zawodników w Quantum. Egipski (!)i bramkarz (nowy nabytek) Karin Aziz musiał z konieczności grać w polu.
Szaflary prowadziły 4-2 5-3, 6-4. – Quantum zawsze jest groźnym zespołem, ale pod warunkiem że gra w pełnym składzie – przyznał trener Szaflar TADEUSZ PUSTU. Quantum miało dziewięciu tylko zawodników (łącznie z bramkarzem), stąd istotnie było nam łatwiej. Ja miałem dwóch na zmiany. Wyróżnić trzeba Andrzeja Topora, ale przede wszystkim bramkarza Wojtka Kamińskiego, Krzyszytofa Guca, jednego z nowych nabytków zespołu. Z gry nie jestem w pelni zawodolony, ale liczy się końcowy wynik.
ODROWĄŻ- GRANIT 2-1 (1-0)
Bramki: Krzysztof Futis, Piotr Rabiański – Roman Koszat
Czerwone kartki: Krzysztof Futi z Odrowąża (za dwie żólte) w 65 min i Roman Koszat z Granitu w 85 min
Nie tylko ale „aż” dwa jeden dla nas – podsumował trener Odrowąża BOGDAN ZAWADZKI. – W drugiej połowie nasi trochę się pogubili. W pierwszej części były setki, Piotr Rabiański trafił w słupek, dogodne sytuacji miał Futis. Po zmianie stron było już 2-0, ale gdy Futi dostał czerwoną kartkę, Granit ruszył do przodu, i było u nas dość chaotyczne wybijanie piłki Pierwsza połowa na pewno dla nas, druga – dla nich, w sumie mecz wyrównany.
– Po przerwie mieliśmy kilka sytuacji – powiedział prezes Granitu ANDZEJ MILON. – Sam na sam był Kuba Łomnicki. Zabrakło u nas kilku podstawowych zawodników – m.i n. Steve Jonesa (kartki) nie zgłosił się na mecz Marek Hornik. Już w pierwszej połowie musiał opuścić boisko podstawowy bramkarz. Dobrze spisali się – Jurek Adamiak, młody Meksykanin Miguel Garrido, w pomocy Bartek Kowalczyk. Zabrakło szczęścia, bo mogliśmy ten mecz nawet wygrać
ORAWA – HALNY 3-0 (3-0)
Bramki: Paweł Dziwisz 2, Andrzej Gąsienica
– Wystąpiliśmy dzisiaj w pełnym składzie, więc wszyscy pograli sobie – powiedział RYSZARD BURY z Orawy. – Po przerwie już nie podwyższyliśmy wyniku. Wszystkie bramki padły po akcj\ach. Po przerwie Halny nawet zaatakował. Ze zwycięstwa jesteśmy oczywiście zadowoleni.
1.Orawa 13 33 38-8
2.Odrowąż 13 31 47-10
3.Czarni 12 26 31-11
4.Szaflary 13 24 29-30
5.Granit 13 20 43-18
6.Podczerwone 12 13 20-26
7.Quantum 12 11 34-34
8.Ratułów 12 3 21-57
9.Halny 12 3 9-78