Czarni tracą punkty poza boiskiem

Zgodnie z oczekiwaniami, szósta kolejka w Sobieski Liga Podhalańskiej nie przyniosła niespodzianek, przynajmniej na boiskach. Faworyci wygrali; Orawa rozgromiła Podczerwone, Czarni wygrali z Ratułowem, Odrowąż z Qantum, a czwarty zespół czołówki – Szaflary uporały się łatwo z Halnym. Najłatwiej przyszło zwycięstwo Orawie, która zaaplikowała przeciwnikowi tuzin bramek. Ale było to możliwe dzięki temu, że Podczerwone pierwsą połowę grało w dziewiątkę, a drugą zaledwie w ósemkę. W tej sytuacji zawodnicy Orawy urządzili sobie trening strzelecki, a po meczu fetowali zwycięstwo w Yorkville przy muzyce, która zapewnił najwierniejszy kibic klubu – p. Józef Ciślak.
Najtrudniejszą przeprawę miał zespół Bogdana Zawadzkiego – Odrowąż, który wygrał w najskromniejszych rozmiarach, a i odwrotny wynik nie byłby tu zaskoczeniem.Czarni także wygrali pewnie z Ratułowem, ale jak się później okazało, stracili punkty zarówno z tego meczu, jak i poprzedniego – wygranego 6-1 z Podczerwonem. Powód? Nieopłacenie kary za kartki (to za mecz z 17 mają) oraz dodatkowo kary za walkower z Podczerwonem. Zgodnie z reulaminem Ligi, wszystkie kary czy zaległości finansowe muszą być uregulowane przed kolejnym meczem. W przeciwnym wypadku nastąpi walkower, a kara się dubluje. W tym wypadku aż dwa walkowery (za mecze z Podczerwonem i Ratułowem). Sprowadza to sporo zmian w tabeli, Czarni nie są już kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Trudno na gorąco wyrokować dlaczego tak się stało, ostatecznie kary nie są wysokie (przykładowo: trzy żółte kartki 30 dol, czerwona  50 dol, walkower – $100. Prezes Czarnych Michał Podczerwiński był bardzo rozżalony decyzją Ligi, ale jak powiedział, jego zespól dotrwa do końca rozgrywek, a potem chyba przejdzie grać gdzie indziej, do innej ligi. Przypomnięć warto, ze Czarni są obrońcami tytułu i najbardziej utytułowanym klubem w góralskiej lidze. Ich odejście byłoby na pewno dużą stratą.
I jeszcze jedno: oddalono odwołanie Czarnych za walkower, którym ukarano wcześniej ten klub po meczu z Orawa.
Tak więc sprawa tytułu rozstrzygnie się zapewne pomiędzy Orawa i Odrowążem w bezpośrednim pojedynku tych drożyn, na zakończenie rozgrywek. Wcześniej Orawa ma jeszcze mecz z Quantum, a Odrowąż z Ratułowem.
Oto wyniki:

ODROWĄŻ – QUANTUM 1-0 (0-0)
Bramka: Peter Richter.
Był to bardzo trudny mecz jednego z kandydatów do tytułu.  Trener Bogdan Zawadzki z trudem zebrał 12. zawodników – kontuzje i wyjazdy przeszkodziły.  Oba zespoły miały sytuacje – Mariusz Kawecki z dwóch metrów nie trafił do bramki , a po przeciwnej stronie Wojtek Wojtyło trafił w poprzeczkę. Remis byłby bardziej sprawiedliwym odzwierciedleniem tego co działo się na boisku.
My rządziliśmy ,a le nic nam nie weszło – narzekał prezes Quatum Stanisław Ogrodny.
Jedyna bramka dnia padła po akcji: Siwiec- Richter – Kawecki – Richter.

RATULÓW – CZARNI 1-3 (1-1)
(Zweryfikowany jako 3-0, walkower dla Ratułowa)
Bramki:  Arek Franos – Krzysztof Leja 2, Patrick Lustig.
Już w 1 min. z rzutu wolnego niezawodny strzelec Ratułowa Arek Franos zdobył dla swego zespołu prowadzenie, Późnej jednak dominowali na boisku Czarni. Poza dwoma bramkami  zanotowali dwa słupki ( Robert Gacek, Krzysztof Leja), ponadto Gacek miał sytuację „sam na sam” z bramkarzem.
PODCZERWONE – ORAWA 0-12 (0-6)
Bramki: Jakub Szczurek 3, Sebastian Piłat 2,  Andrzej Gąsienica, Paweł Dziwisz,  John Lopez,  Ben Miller, Douglas Douk, Piotr Chrobak i Filip Wicyk,
Przy liczebnej przewadze od pierwszego gwizdka dominacja Orawy. Wynik zresztą mówi wszystko.

HALNY – SZAFLARY 1-6 (0-5)
Bramki: Sławek Dziadkowiec –  Jan Gut,  Grzegorz Stasik i Łukasz Stopka – wszyscy po dwa trafienia.
Trener Szaflar Tadeusz Pustuł miał komplet 15 zawodników. Już w pierwszej połowie jego zespół zapewnił sobie zwycięstwo, a  po przerwie nieco odpuścił. Wszystkie trzy bramki efektowne. Pochwalić trzeba 40-letniego Jana Guta i bardzo szybkiego napastnika Łukasza Stopkę.

Pauzowała Czarna Góra Granit.