Co piszczy w trawie

Dzisiajszy przegląd prasy zaczynam od gorącego tematu, czyli Tomasza Adamka, który już za niespełna dwa tygodnie po raz kolejny wyjdzie na ring w w. ciężkiej.
Ale opiekunowie naszego boksera wybiegają już w przyszłość.

Adamek będzie gotowy na braci Kliczko
To tytuł materiału zamieszczonego na portalu Interia.pl

/…/ Roger Bloodworth, trener najwyżej notowanego polskiego pięściarza wagi ciężkiej Tomasza Adamka twierdzi, że “Górala” od walki o tytuł w “królewskiej” kategorii dzielą już tylko dwa pojedynki.
Pierwszy z nich pięściarz z Gilowic, który w przeszłości dzierżył pasy w dywizjach półciężkiej oraz junior ciężkiej stoczy już 21 sierpnia przeciwko Michaelowi Grantowi.
– Za dwie walki Tomasz będzie gotowy na pojedynki z braćmi Kliczko oraz Davidem Haye. Od wielkich pojedynków o mistrzostwo dzielą nas dwie walki.
Przygotowania do najbliższej, z Michaelem Grantem idą świetnie. Jestem bardzo zadowolony z tego co Tomasz prezentuje na sali treningowej i jak cały czas robi postępy – mówi Bloodworth, który pracuje wspólnie z Tomaszem Adamkiem od grudnia ubiegłego roku.
Wcześniej szkoleniowiec opiekujący się w przeszłości także Andrzejem Gołotą prowadził zajęcia z “Góralem” wspólnie z Andrzejem Gmitrukiem oraz Ronnie Shieldsem. Pojedynek z Grantem będzie pierwszym, do którego Bloodworth przygotowuje Adamka samodzielnie
***’
Zmieniam dyscypline. Problemy z przygotowaniem sie do kolejnych startów może mieć najlepsza polska tyczkarka, jedna z najlepszych w świecie – Anna Rogowska.
Oto fragmenty materiału z “Gazety Wyborczej”, zatytułowanego

Niemcy wyrzucili Rogowską
/…/ Anna Rogowska od dwóch lat ćwiczyła w Leverkusen, gdzie pomagał jej trener miejscowego klubu Leszek Klima. To nie podobało się Niemkom, a szczególnie Silke Spiegelburg, która wymogła na swoim związku, by wygonić Rogowską do Polski

Kariera Rogowskiej znalazła się na wielkim zakręcie po igrzyskach w Pekinie. Trapiona przez kontuzje i załamana nieudanymi eksperymentami treningowymi (m.in. pobyt w Wołgogradzie) zawodniczka na długie miesiące wypadła ze światowej czołówki i ciężko było uwierzyć, że kiedykolwiek do niej wróci. Ratunkiem okazało się nawiązanie współpracy z Klimą, wychowawcą wielu znakomitych tyczkarek i tyczkarzy, który obecnie jest trenerem w Bayerze Leverkusen. Tam jego najsłynniejszą podopieczną jest właśnie Spiegelburg.
Decyzję Spiegelburg i niemieckiego związku rozumie Władysław Kozakiewicz, mistrz olimpijski z Moskwy, który mieszka teraz w niemieckiej miejscowości Bissendorf.

– Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Klima, w tej chwili jeden z najlepszych trenerów tyczki na świecie, chciał pomóc swojej rodaczce. Z kolei Niemcy zdawali sobie sprawę, jakim zagrożeniem dla ich zawodniczek jest będąca w najwyższej formie Rogowska. Pamiętam, że kiedy przed laty przyjeżdżali do nas radzieccy zawodnicy i trenerzy, to my się bardzo zżymaliśmy. Oni podpatrywali nasze metody treningowe, uczyli się od nas, a potem lali nas na najważniejszych imprezach. Choć na szczęście nie zawsze (śmiech). Szkoda, że Ania nie będzie już trenować pod okiem takiego fachowca, ale na pewno sobie poradzi – powiedział Kozakiewicz /…/
***
Kłopoty Toamsza Golloba
TomaszGollob jak nigdy wczesniej, w tym roku jest bliski zdobycia tytułu mjstrza świata na żużlu. Ale mogą mu to utrudnić problemy osobiste. Rodzinna aferę ujawnił Super Express.
/…/ Kapitan polskiej reprezentacji, która sięgnęła po Drużynowy Puchar Świata w jeździe na żużlu, Tomasz Gollob znalazł się w wielkich tarapatach. Poważne oskarżenia pod jego adresem skierowała żona żużlowca, która skierowała do prokuratury dwa zawiadomienia o przestępstwie.
Jak dowiedział się “Super Express”, żona sportowca Brygida Gollob skierowała przeciwko mężowi do prokuratury dwa zawiadomienia o przestępstwie. Jedno w sprawie zmuszenia jej do złożenia podpisu pod umowami kredytowymi. Drugie zawiadomienie dotyczy psychicznego i fizycznego znęcania się nad nią i córką. Postępowanie jest w toku. Sportowiec i jego żona 18 października spotkają się w sądzie na sprawie rozwodowej.
– Potwierdzam, że wpłynęło zawiadomienie złożone przez panią Brygidę Gollob. Nie mogę w tej chwili udzielać szczegółowych informacji. Prowadzone jest postępowanie – powiedział “Super Expressowi” prokurator Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Tymczasem najbardziej utytułowany polski żużlowiec, któremu spośród największych trofeów brakuje jedynie indywidualnego mistrzostwa świata (w tym sezonie Polak jest jednym z faworytów w walce o tytuł), na łamach serwisu “sportowefakty.pl” odpiera zarzuty.
– Jestem zaskoczony tym, co przeczytałem w gazetach. Jest rzeczą oczywistą, że jeżeli dwoje ludzi się rozwodzi, to pojawiają się negatywne emocje. Jeżeli jednak gazeta coś pisze i w żaden sposób nie sprawdza tego u źródła, to pojawia się duży znak zapytania. To co przeczytałem jest niezgodne z prawdą. Podstawowa sprawa to wyłudzenie kredytu. To nie jest zgodne z prawdą. Nie podoba mi się ton, w jakim to wszystko jest przedstawiane, ale niestety nie mam na to wpływu. Nie mam wpływu na moją żonę, bo nie jesteśmy już długo razem, ale moim zdaniem jej stan pozostawia wiele do życzenia – powiedział zawodnik Caelum Stali Gorzów.
Kapitan polskiej reprezentacji, która sięgnęła niedawno po tytuł najlepszej drużyny na świecie przyznaje także, że cała sytuacja wydaje się wyreżyserowana.
W tekście “Super Expressu” można przeczytać m.in. iż Gollob miał przystawić żonie pistolet do skroni i wymusić na niej podpis pod wnioskiem o kredyt. – To wszystko brzmi jak scenariusz z filmu Alfreda Hitchcocka. Nie mam pojęcia, co jeszcze zostanie wymyślone przez osoby, które towarzyszą mojej żonie. Podkreślam, że nie mam na to wpływu. To wszystko dalece odbiega od przyjętych standardów rozmowy między ludźmi. Tymi sprawami musi się zająć prokuratura i policja. Potem okaże się, kto miał rację – wypowiedział się na temat sensacji w gazecie – Tomasz Gollob.
Należy mieć nadzieję, iż cała sytuacja zostanie rozwiązana jak najszybciej i nie zakłóci polskiemu zawodnikowi przygotowań do walki w cyklu Grand Prix. Najbliższe zawody już 14 sierpnia – GP Skandynawii w Malilli. /…/
***’
Zakończę ten przegląd prasy felietonem Karola Stopy z “Rzeczpospolitej”. Jak Stopa, to oczywiśćie tenis.
Felieton zatytułowano

Dobrze i jeszcze lepiej
/…/ Podczas turnieju WTA Tour w  San Diego Agnieszka Radwańska wyjątkowo dobrze wypadła w  roli jednej z  gwiazd. Akcje Polki w  pojedynku z  Dinarą Safiną, ale zwłaszcza z  Shahar Peer i  Danielą Hantuchovą, trybuny co chwila nagradzały brawami.
Komentatorzy telewizyjni licytowali się w  pochwałach. Kibice krakowianki mieli swoje chwile szczęścia, widać było, jakim spektaklem może się stać mecz, gdy ktoś na  korcie myśli i  umie korzystać z  talentu oraz techniki.
Nagrodą za  te wyczyny był finał wywalczony po  prawie rocznym oczekiwaniu. Jak ubiegłej jesieni w  Pekinie, naprzeciwko stanęła Swietłana Kuzniecowa.  I  czar niestety prysł, bo Rosjanka kolejny raz okazała się za  silna, zamiast technicznych sztuczek mieliśmy długie i  wyczerpujące zapasy. Znów wyraźnie zobaczyliśmy granicę, poza którą dla Agnieszki jest już za  szybko i  za  mocno. Ale niezależnie od  wyniku finału, Radwańska ma prawo być dumna z  występu w  San Diego. Wróciła w  rankingu na  miejsce nr  9 i  zajęła pozycję liderki w  amerykańskim cyklu, który daje szansę podwojenia nagrody w  trakcie US Open.
Na  początku roku nazwiska Magdy Linette trzeba było szukać w  rankingu WTA gdzieś za  granicą pierwszego tysiąca. Kiedy w  maju  18-letnia poznanianka otrzymała tzw. dziką kartę do  eliminacji Polsat Warsaw Open, omal nie pokonała na  Legii znanej Rosjanki Anny Czakwetadze. Od  czerwca tenisistka Grunwaldu zagrała serię turniejów cyklu ITF. Wyniki robią wrażenie. Zwycięstwo w  Szczecinie, finał w  Toruniu, w  minioną niedzielę tytuł w  niemieckim Hechingen, gdzie trzeba było zaczynać od  eliminacji. W  pokonanym polu znalazły się zawodniczki, z  którymi Polka na  dobrą sprawę nie powinna mieć szans. Pięć miesięcy wystarczyło, by Linette poprawiła swój ranking o  ponad  700 lokat. Teraz zaczyna się wspinaczka do  drugiej setki. Dziewczyna była gwiazdą w  kraju i  w  Europie we wszystkich rocznikach dla nastolatek. Wśród profesjonalistek, walczących o  duże pieniądze, rzadko jest to uznawane za  wielki atut. Może w  przypadku Magdy Linette będzie jednak inaczej.
Jak z  tego widać, miniony weekend przyniósł dwie wiadomości dotyczące polskiego tenisa. Jedna z  nich jest dobra, a  druga… jeszcze lepsza. /…./

Wybrał – Wiesław Książek