Czarno na białym…

Ostatnio sporo mówi sie o trudnej sytuacji w polonijnej piłce i odejściu w niebyt wielu polonijnych klubów. Pierwsze z brzegu przykłady – to Polonia Mielec i Błyskawica. To przykłady najswieższe. Ale przeciez wcześniej, w ostatnich dziesięciu latach, rozwiązało się czy zawiesiło dzialalność szereg innych klubów i zespołów – Legovia, Tarnovia z ligi Metropolitan; sporo zespołów zniknęło z Polskiej Ligi Piłkarskiej (Jaskółki, Specjaliści, Michelle Terrace, Olimpia, Błękitni, eLka, Wallys Market, BMI/Galaxy, Watra-Białka, Smoki, Sparta) czy Ligi Podhalańskiej (Pieniążkowice, Biały Dunajec/Huragan Waksmnd, Piast Maniowy, Skałki). Ale nie tylko w piłce kryzys. Jeszcze nie tak dawno działały prężnie dwa polonijne kluby – American-Polish Aeroclub i Polish Autombile Club of America.
Działalność lotników, skupionych w Aeoklubie, przez dobrych kilknaście lat cieszyła się dużą pularnością i uznaniem Polonii. Klub dorobił się kilku szybowców I samolotów, na których prowadzono szkolenia. Coroczne pikniki we Freeport – pomimo że ok.120 mil od Chicago – przyciągały rzesze sympatyków sportów lotniczych. Na miejscu można było skorzystać z krótkich przelotów samolotowych czy szybowcowych.
Dużym powodzeniem cieszyly się doroczne klubowe bale (gromadziły po 200 i więcej osób), na które zapraszano z Polski znanych pilotow czy ludzi związanych ze sportem lotniczym (m. in, Janusza Centke) Tradycja byly bożenarodzeniowe spotkania w pięknie urządzonym w One Stop Mall lokalu klubowym. Na paradach 3-Majowych zawsze widoczna była spora grupa z Aeroklubu, prezentowano przy tej okazji lotniczy sprzet. W rękach członków klubu znajduje sie kilkanaście prywatnych samolotów i kilka szybowcow.
I nagle wszystko sie urwalo. Ostatnio dowiedziałem się, że w Aeroklubie pozostalo zaledwie kilku czlonków. Nie pomógł powrót do zarządu wypróbowanych działaczy – Mariana Wajdy i Bartka Stypy. Dlaczego tak sie stało? O problemach w Aroklubie mówiło się od kilku lat, ale na pewno tym co przewayło szalę, okazał się tragiczny wypadek samolotowy (i jego konsekwnecje), w styczniu tego roku, w którym zginęło sześć osob, w tym czterech członków klubu.
Pokłosiem tej tragedii są sprawy sądowe, które rodziny zmarłych wytoczyły Aroklubowi. To na pewno odstraszyło wielu i spowodowalo, że w tym roku działalność Aeroklubu całkowicie zamarła. Czy to naprawdę koniec polskiego Aeroklubu w Chicago?.
A co sie dzieje z Autoklubem? Klub niemniej zasłużony. Kiedyś organizowano coroczne rajdy turystyczne (z reguły do Wisconsin), przez szereg lat toczyła sie rywalizacja w tzw. AutoSprincie, czyli próbach sprawnościowych – bardzo popularnym ściganiu pomiędzy słupkami na rozmaitych placach. Cykl 8-12 elminacji w ciągu roku wyłaniał kolejnego mistrza “kręciołków”.Ta rywalizacja cieszyła się sporym powodzeniem. Nawet gdy przez kilka lat próby te organizowano na odległym o blisko 100 mil od Chicago torze wyścigowym w Lake Zurich, na starcie zjawiało sie – niezależnie od aury – po kilkadziesiaą pojazdów. Emocji nie brakowało.
Doroczne Bale Autoklubu gromadziły po kilkaset osób a wśród gości znajdowali się zaproszeni rajdowcy z Polski (m. in. nieżyjący już Janusz Kulig, Krzysztof Hołowczyc, Maciej Wisławski i inni). Na zakończeniach kolejnego sezonu w Akcent Cafe bywało po 150 osób, a wśród gości znajdowali się przedstawiciele Konsulatu RP.
Ale to już historia, W tym roku nie odbyła się ani jedna eliminacja AutoSprintu. Ciekawie redagowana przez kilka lat strona internetowa stała sie nagle martwa. Gdzie sie podziali wypróbowani dzialłcze? Wieloletni prezes klubu Marek Pilch, który byl motorem napędowym, z uwagi na dzialania zawodowe rzadko teraz bywa w Chicago; jeden z zalożycieli, prezes honorowy Wojtek Wielich także zajety swoimi sprawami. Wydawalo sie, że nadchozi młode pokolenie, które przejmie pałeczkę, że starszych zastapią mlodzi, kórzy już sprawdzili się przy organizacji Sprawnosciowek. Okazało sie jednak, że nie…
Pozostali wprawdzie w akcji rajdowcy, uczestniczący – w miarę swych możliwości (wzgledy finansowe) – w niektórych eliminacjach mistrzostw USA ale reprezentują oni rajdowe teamy, a przeważnie startują na własny rachunek. Próbowono mi tłumaczyć , że obecna sytucja ekonomii kraju wpłynęła w decydującym stopniu na zastój w działalności samochodowego klubu. Po cześci to prawda, ale nie tlumaczy to chyba wszystkiego,
Byłaby wielka strata, gdyby tak zasłużone dla Polonii kluby w Chicago – Aeroklub i Autoklub przestały istnieć.

Wiesław Książek