Taki był Staszek Makówka

Doprawdy, trudno w to uwierzyć. Stanley Makówka nie żyje! Miał zaledwie 66 lat i  za sobą ciężką chorobę.
Ale wydawało się i jemu, i nam że ją pokonał. Powrócił do aktywnego życia, udzielał  się w swoim ukochanym klubie tak jak poprzednio. Marzył o kolejnych wyprawach na Zachód Ameryki – to także było jego pasją. Zimą zaskoczył wszystkich,powołując do życia  na rozgrywki halowe  własnym sumptem drugi zespół Eagles. I ta stworzona ad hoc dużyna, zwana powszechne „orłami Makówki” wygrała rywalizację w First Division ligi Metropolitan.  Nie opuszczał żadnego meczu, nie tylko pierwszej drużyny, ale i over-30 czy over-40.. Nie unikał dalekich wyjazdów klubowych. Przeżywał niepowodzenia Eagles,cieszył się i był dumny z sukcesów klubu.

Od pewnego czasu kontaktowaliśmy się bardzo często, czasem kilka razy w ciągu dnia.  Staszek przekazywał mi wiele aktualności z klubu Eagles, wyniki spotkań poszczególnych drużyn. Był niezwykle solidny i natychmiast reagował na telefony , czy e-maile. Stąd mój niepokój, kiedy w niedzielny wieczór 14 lipca nie odbierał  telefonu, ani nie odpowiadał na e-maile.
W ostatnim okresie Stanley Makówka był gorącym orędownikiem odrodzenia Turniejów Polonijnych.  Kiedy ostatni raz z nim rozmawiałem, około 5 po południu w niedzielę 14 lipca, ujawnił mi swój kolejny,  ambitny plan – za dwa lata AAC Eagels będzie obchodził 75-lecie istnienia, wiec może w 2015 klub mógłby gościć XXIX Turniej Polonijny. Ale tego już Staszek nie doczeka…

Rodzinie zmarłego,  a zwłaszcza córce Renee i bratu Janowi  wyrazy głębokiego współczucia ode mnie i od mojej żony Wandy Czekańskiej…
Wiesław Ksiąźek

Stanley Makówka na trybunce podczas XXVII Turnieju Polonijngo w Milwaueke. To zdjęcia (powyżej i poniżej) wykonano na kilka godzin przed Jego śmiercią

                                                                                        Zdjęcia – Jacek Jówko

STANLEY MAKÓWKA
Kontakt ze sportem Stanley’a Makówki datuje się jeszcze z Polski. Nie grał wprawdzie w piłkarskim klubie, ale poświecił się innej dyscyplinie – był… sprinterem  krakowskiej Olszy, biegał na 100 i 200 m.
Po przybyciu do Chicago w 1967 roku  wystąpił w polonijnej drużynie , ale nie w Eagles, rozegrał bowiem  dwa mecze w… Wiśle. Później na 10 lat zajął się… muzyką – występował w popularnym wówczas w Chicago zespole „Polanie”, a później założył własny zespół – „Astoria Combo”. Był popularnym wśród Polonii piosenkarzem i gitarzystą.
W klubie Eagles od 1975 roku, długo jednak nie grał, bowiem przeszkadzały kontuzje. Za to z powodzeniem zaopiekował się zespołem juniorów Eagles under-12,  z którym doszedł do szczytu. W  uznaniu tych sukcesów został trenerem reprezentacji stanu Illinois (All Stars Team)  under-12 na prestiżowy turniej w St, Louis. Zabrał do reprezentacji aż ośmiu „orzełków”.  W lach 1978-82 znalazł się w Radzie Dyrektorów klubu. W okresie największych sukcesów AC Eagles –  w latach 1989-91 był sekretarzem klubu.  Później na krótko rozstał się z Eagles, ale po pewnym czasie powrócił. W 2007 został wiceprezesem , a od 2009 roku do wiosny 2012 sprawował funkcję prezesa Eagles. Pomimo namów – z uwagi na stan zdrowia – zrezygnował z kolejnej kadencji prezesa. Pozostawał jednak w Radzie Dyrektorów, był wiceprezesem. .Stanley Makówka potrafił stworzyć w klubie dobrą atmosferę i cieszył się powszechnym uznaniem i sympatią. Od pewnego czasu czynnie udzielał się także w zarządzie ligi Metropolitan. Kilka miesięcy temu Stanley był nominowanhy do prestiżowej nagrody – Illinois Soccer Hall of Fame. Niestety jego kandydatura została odrzucona. Szkoda, że jego oddanie nie zyskało uznania.

Prezes AAC Eagles Stanley Makówka i prezes honorowy Józef Zyzda podczas jubikeuszu 70. lecia istnienia klubu                                                         Foto – Wiesław Ksiązek

Pożegnanie śp. STANLEY’A MAKÓWKI nastąpi w najbliższy piątek 19 lipca w Skaja Funeral Home, 7812 N, Milwaukee Ave  w Niles, w godz. 5 – 9 p.m., a  pogrzeb w sobotę 20 lipca z kościoła St. John Brebeus, 8307 N. Harlem Ave o godz. 9 rano.