700 bramek w barwach Eagles

Jak już informowaliśmy na tej stronie, w  pojedynku o III miejsce w over-50 Division ligi oldboyów  Eagles rozgromił Jakes 8-0. W tym spotkaniu doszło do niezwykłej sytuacji – siedem kolejnych bramek uzyskał ten  sam zawodnik – Darek Dyląg. To nie tylko jego strzelecki rekord w karierze, ale zapewne i rekord w lidze. Poniżej rozmowa z bramkostrzelnym napastnikiem.

– Jak się czujesz po zdobyciu siedmiu bramek?
– Nie strzeliłem nigdy tylu bramek, niezależnie od poziomu, na którym występowałem. Pamiętam mój pierwszy mecz w zespole Eagles w roku 1992. Był to mecz o puchar  stanowy z Green-White. Strzeliłem wówczas cztery bramki, wszystkie   uderzeniem z głowy. Te siedem bramek w niedziele, to rzeczywiście mój rekord.
– Kto pomaga l ci najbardziej w tym sezonie przy tych bramkach?
– Najbardziej Jurek Kociołek, także Michał Christo.  Najbardziej wartościowym  zawodnikiem w zespole jest właśnie Jurek Kociołek, który robi grę i bardzo dobrze dogrywa. Rozumiemy się z nim bardzo dobrze, a gramy razem już dobrych kilka lat.
 –  Przypomnij, gdzie zaczynałeś karierę?
 – W Nowej Hucie, konkretnie zacząłem od Gwardii, , trochę grałem w Hutniku. Ale nie wiem czy wiecie, że piłka nożna jest moim drugim sportem, niejako uzupełniającym . Moim głównym sportem był tenis stołowy, znalazłem się nawet w kadrze Polski.
Po przyjdzie do Ameryki zauważałem jednak , że tenis stołowy jest tutaj  mało popularny , a piłka nożna powoli rośnie i dlatego w Chicago postawiłem na piłkę.,
– Do Eagles zgłosiłem się w 1991 roku , ale  zacząłem grać dopiero w rok później, bowiem skład był wtedy bardzo silny, chłopaki znakomicie wyszkoleni z I i II ligi z Polski. Naprawdę trudno było dostać się do kadry zespołu.
– Jak długo występowałeś w pierwszym zespole Eagles?
– Przez 12 lat i  zdobyłem tym okresie blisko 400 bramek. a ogólnie dla klubu Eagles strzeliłem ok. 700 bramek. W drugim zespole Eagles grałem do 38. roku życia. W wieku 38 lat przeszedłem do over-30 – tam też pozostałem przez dobrych lat, później było over-40, a dzisiaj jest over-50. Na szczęście zdrowie dopisuje i omijają mnie kontuzje.
– Czy gra w over-50  będzie ostatnim etapem, w długiej karierze?
– Mam 50 lat ,jeśli zdrowie będzie nadal dopisywało, to jeszcze sobie dobrych kilka lat pogram .
– Na koniec zapytam, czy trzecie miejsce over-50 w tegorocznych rozgrywkach to sukces czy też niepowodzenie?
– Nie ukrywam, że liczyliśmy na więcej. Kilka spotkań nam nie wyszło, przegraliśmy je bądź zremisowali na własne życzenie. Myślę, że w tym składzie powinniśmy walczyć w finale o pierwsze miejsce.

Rozmawiał W. Książek