18 lat minęło…

(Rozmowa z Sebastianem Mielcarkiem (Stal Mielec) w Wietrznym Radio 1080 AM, w dniu 30 listopada 2010)

Po ostatnim meczu Stali Mielec  wiosennej rundy sezonu 2009/2010) Sebastian Mielcarek, grający trener i motor napędowy swego zespołu – pozostawił  swoje buty na środku boiska w Bensenville. Tym gestem oznajmił, że definitywne kończy swoja długą piłkarską karierę.– Aż 18 lat trwała twoja przygoda z piłką w Stanach Zjednoczonych…
– Nie wiem, kto ma teraz te moje buty, zostawiłem je na murawie i nie chce ich mieć z powrotem. Ale to istotnie oznaczało koniec mojej  długiej,18 lat trwającej w tym kraju przygody z piłką. Ale przychodzi taki dzień, że nawet gdyby człowiek mógł jeszcze grać, to pragnie od piłki odpocząć.

mielcarek-z-butamiTe buty pozostawił na środku murawy w Bensenville na pożegnanie kariery       Foto – Wiesław Książek

– Przypomnij, jak zaczęła się twoja kariera?
W Polsce zacząłem uczyć się gry w piłkę w Kaliszu – najpierw w Szkole Podstawowej nr 8, potem był Włókniarz Kalisz,  18 lat temu opuściłem to piękne miasto i przyjechałem do Stanów, do mojego ojca. Najpierw grałem w lidze meksykańskiej, bo poznałem ludzi, którzy w niej grali. Zaprosili mnie  i pozostałem u nich przez pierwszych 5-6 lat. Była to zarówno hala, jak i teren otwarty. Przed 13 laty zacząłem występować w Polskiej Lidze Piłkarskiej., Był to mój pierwszy kontakt z polonijną piłką, a pierwszym klubem byli Błękitni. Z Błękitnych zostałem przetransferowany wraz z Piotrkiem Maciantowiczem do BMI, gdzie odniosłem pierwsze sukcesy. Później zmieniałem często barwy, grałem w innych polonijnych klubach, nawet trudno mi je wszystkie wymienić.
– 18 lat grasz również w hali…
– I to w tym samym miejscu, w hali Odeum – początkowo w ligach meksykańskich, później w polonijnych drużynach w piątkowe wieczory w lidze National, a od styczna w lidze Metropolitan, gdzie poziom był wyższy.
– Jaka jest twoim zdaniem różnica pomiędzy grą w hali i na otwartym terenie? Obserwując grę w hali Odeum, nie trudno chyba zauważyć,  że obok techniki potrzebna jest tam  również siła, że częściej dochodzi do bezpośrednich kontaktów pomiędzy zawodnikami, przepychanek, zwłaszcza w okolicy bandy.
– Największy kontakt zawodnik utrzymuje właśnie z.. bandą. W hali  gra jest trochę inna – istotnie badrziej fizyczna, ale i szybsza. Zawsze czułem się bardzo dobrze w hali. Widać zauważono to,  bo wiele drużyn chciało mieć mnie w swoich składach na halowe rozgrywki. Siła fizyczna jest w hali bardzo istotna. To w ogóle jest nieco inne granie.

bAwans z Polonią Mielec do Major Division MSL (Mielcarek, piąty z lewej w górnym rzędzie)

Foto Jacek Jówko

Trzeba być silnym fizycznie i trzeba dużo myśleć. Banda jest twoim kolega, partnerem. Wielu  zawodników nie rozumie gry w hali, obserwowałem że dopiero  uczyli się tego. Mnie osobiście gra w hali dawała więcej przyjemności aniżeli występy na otwartym terenie.
– Jak sobie w takim razie będzie radził w hali ostatni nabytek Stali, bohater jesiennego sezonu, nastoletni Adrian Golemo?
– Tak, to prawda, że z uwagi na jego  fizyczną budowę – to młody , szczupły chłopiec – nie będzie mu łatwo w hali.  Adrian, król strzelców jesieni, spadł nam jak „gwiazdka z nieba”. Trafił do nas przez przypadek. Trenujemy zazwyczaj na sztucznej nawierzchni w Bensenville. Pewnego dnia wybraliśmy się jednak pokopać do parku i on wtedy po prostu do nas podszedł. Już po kilku minutach sparringu zorientowaliśmy się, że możemy mieć z niego duży pożytek. A słyszałem, że wcześniej zgłaszał się do innej polonijnej drużyny, ale nie spróbowano go nawet przez minutę.
– Wróćmy teraz do ostatniego sezonu. Stal Mielec okazała się sensacją jesieni. Co przyczyniło się do tego, poza oczywiście przyjściem Adriana Golemo?
– Stal Mielec budowana jest od wielu lat,  Zaczęło się od trenera Zbyszka Ciejki, który wraz z trenerem Zdzisławem Godziejewiczem postanowili założyć mielecki klub, czyli Stal.. Ściągnęli kilku bardzo dobrych chłopaków, powstał trzon drużyny, który do dzisiaj trwa. Co pewien czas dodajemy kilku młodszych. Gdy zajęcia zawodowe nie pozwoliły Ciejce i Godziejewiczowi na kontynuowanie pracy z zespołem, przejąłem Stal.. Ten zespół, który jest liderem w Stawski Soccer League, zbudowaliśmy gdzieś przed czterema laty. W kilku ostatnich sezonach brakowało nam bardzo niewiele, by coś większego osiągnąć.  Tym niemniej doprowadziliśmy drużynę do trzech finałów Pucharu Ligi, z których jeden wygraliśmy,
– Ale w poprzednim sezonie było ciężko…

stal-mielec-chicagoStal Mielec w jesiennej rundzie sezonu 2010/2011, pierwszy z lewej Sebastian Mielcarek – Foto Jacek Jówko

– Było bardzo ciężko. Stworzyła się taka sytuacja w tabeli, że wygrywając ostatni mecz, mogliśmy zając trzecie miejsce (skończyliśmy ostatecznie na czwartym), a przegrywając ten mecz,  mogliśmy nawet spaść. Tak ciasno było w tej lidze.
– Zmiana systemu rozgrywek, likwidacja drugiej ligi,  czy było to udane posunięcie?
– Wydaje mi się, że było to bardzo korzystne. Teraz  każdy z każdy może wygrać. Poprzednio drużyny z II ligi  nie mały szans zmierzenia się  z zespołami I ligi,. Weźmy choćby przykład Dabrovii Ustronianki. Jako nowa drużyna, musiałaby zaczynać od II ligi. A spisuje się bardzo dobre w tej jednej obecnie grupie, remisuje z mistrzem Ligi Podlasiem , a na mecie jesieni jest na piątym miejscu w 13-zespołowej stawce. Słabsze drużyny mają teraz  szanse wykazania się.
– Stal Mielec  na półmetku ma 3 punkty przewagi nad Capitolem Czarni iJasło i 6 pkt nad Podlasiem i Igloopolem. Jak będzie na wiosnę?
– Zostały nam trzy mecze w rundzie zasadniczej. Mamy prawo być zadowoleni. Jeszcze nie przegraliśmy meczu. W tej chwili mamy drużynę, która gra  bardzo dobrze, czy to na hali, czy na otwartym boisku.  Dostaliśmy kilka wzmocnień. Jesteśmy drużyną doświadczona, mamy sporo tzw. filarów, począwszy od Waldemara Gołąbka a skończywszy na Marcinie Węsierskim. To są chłopcy, którzy grają z nami od czterech lat. I na nich można polegać. Niezastąpieni są bracia Krzysztof i Pawel Pytel, Obaj są moimi bardzo dobrymi kolegami, przyjaciółmi. Chciałbym im podziękować, że wciąż są w tej drużynie. Ja już nie jestem na boisku ,jestem menedżerem zespołu. Podziękowania należą się wszystkim, całęjj drużynie.
– Często przyprowadzasz na mecze tali bardzo młodego następcę. Kto to?
– Jeśli już nawiązuję do moich rodzinnych spraw, to przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować mojej żonie, która przez tyle lat pozwalała mi grać w piłkę. Dziękuję ci Magdo, chciałem także  pozdrowić teściową Krystynę, która jest  cały czas z nami.
Mam dwóch synów – 11-letniego Kamila i 2-letniego Marcelka. Kamila jakoś nie ciągnie do piłki, ma inne zainteresowania. Marcelka zabieram na każdy mecz i widzę że choć ma dopiero dwa latka, już próbuje kopać piłkę. Zobaczymy  co z niego wyrośnie.

dzialacze-druzyhna-po-meczuMielcarek (ze swoim nastepcą, 2-letnim Marcelkiem) w drużynie Działaczy przed meczem z Sedziami – Foto Jacek Jówko

kwiecien-20-045….z żoną Magdaleną                                                                Foto – Jack Jówko

Ponieważ jest to  koniec mojej piłkarskiej kariery, więc chciałbym podziękować tym wszystkim, z którymi podczas mojego pobytu w tym kraju  bardzo dobrze mi się współpracowało. Specjalne podziękowanja dla Jerry’ego Leśniaka prezesa naszego klubu, skutecznie wspomagającego nas w bramce, a zarazem sponsora.
Na zakończenie rozmowy Sebastian podziękował piszącemu te słowa za to że –  pozwolę sobie zacytować jego słowa:  „…cały czas pisze, mówi, rozmawia na antenie o polonijnej piłce. To jest ważne, bo takich ludzi jest coraz mniej” – mówi Sebastian Mielcarek.

Rozmawiał – Wiesław Książek

PS. W radiowej rozmowie pominęliśmy temat gry Sebastiana Mielcarka w nie istniejącej już Polonii Mielec. A przecież z tym zespołem w latach 2003-2006 odniósł największe sukcesy  – czterokrotnie pod rząd triumfował w Turniejach Polonijnych, awansował z Polonią do Major Division ligi Metropolitan, by w rok później wywalczyć tytuł mistrza tej prestiżowej ligi.
Sebastian brał także udział w dramatycznym, wygranym przez Polonie 3-2 pojedynku pucharowym z Eagles na obiekcie Green-White.